Serie A. Włoska Barcelonka gromi Inter

Pragnąca uprawiać kataloński styl gry Roma pięknieje. Po znokautowaniu w niedzielę czterema golami Interu Mediolan zbliżyła się do podium, na którym dostaje się zaproszenie do Ligi Mistrzów

Rzymski projekt jest dla Serie A jak świeży oddech. Odkąd klub przejęli amerykańscy biznesmeni, trwa rewolucja. Wzniecił ją Luis Enrique, ściągnięty z Katalonii trener, którego doświadczenie ograniczało się do pracy z młodzieżą. Roma nie importowała człowieka, lecz filozofię. Hiszpan dostał misję zbudowania kopii Barcelony.

Choć na razie jego ludzie grają nieregularnie, to w niedzielę ruszali się w sposób doskonale nam znany. Wykonali 666 podań - zazwyczaj przesuwając szybko piłkę po ziemi, dostarczając widzom przyjemnych wrażeń estetycznych - przy ledwie 326 wykonanych przez mediolańczyków. Okazalsze statystyki miał w weekend jeden Juventus Turyn, tyle że podejmował wątłą Sienę, a nie potęgę mierzącą w LM, która jeszcze niedawno roznosiła rywala za rywalem.

Co więcej, Roma ligę odmładza. Trzon złożony z weteranów (Totti, De Rossi, Juan, Heinze) otaczają gwiazdy przyszłości - wczoraj dwa gole strzelił Borini (rocznik 1991), jednego dołożył Bojan (1990), asysty mieli Pjanić (1990) i Piscitella (1993), obok biegali Lamela (1992) i Jose Angel (1989), w rezerwie czuwał utalentowany obrońca Kjaer (1989). Oni dopiero rozbłysną.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.