Primera Division. Hiszpański futbol bliski bankructwa

- Jesteśmy mistrzami Europy i świata, mamy dwa wielkie kluby Barcelonę i Real, ale cała hiszpańska piłka jest na granicy upadku - mówi Jose Maria Gay, autor raportu o finansach hiszpańskich klubów. Do czerwca 2010 roku 20 klubów grających w Primera Division zanotowało łączną stratę netto w wysokości 100 milionów euro. Zadłużenie wszystkich drużyn Primera Division sięgnęło 4,3 miliarda euro.

Bez adminów. Najmocniejsze poglądy na Facebook.com/Sportpl ?

Takich pustek w klubowych kasach nie było w Hiszpanii od dawna. Budżety opierające się w ostatnich latach ze sprzedaży piłkarzy i wynajmu nieruchomości, przez kryzys na światowych rynkach przestały przynosić dochody. Do tego doszedł brak porozumienia w sprawie sprzedaży praw telewizyjnych - ponad połowę z wartego 600 mln euro rynku zbierają Real i Barcelona. Efekt? Problemy z wypłacalnością.

Ponad 300 piłkarzy i pracowników klubów domaga się wypłaty należności. Kluby nie mają z czego pokryć długów, dlatego rozpoczynają procedurę upadłościową. Już 21 drużyn Primera i Segunda Division podążyło tą drogą. Sprawę komplikuje także konflikt na linii władze ligi - związek piłkarzy, który dotyczy gwarantowanych umów dla zawodników. Pozwoliłoby to otrzymywać piłkarzom pensje w sytuacji, gdyby ich klub popadł w tarapaty finansowe.

- Hiszpańska piłka stąpa po cienkiej linie. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że nic się nie robi by znaleźć jakieś wyjście z tego kryzysu - uważa Gay.

Na alarm bije hiszpańska prasa. Wtorkowa "Marca" pisze o lidze bankrutów i dodaje, że problem dotyczy nie tylko samego futbolu, ale także kolarstwa, koszykówki, piłki ręcznej. Gazeta nawołuje do jak najszybszego działania i lepszej egzekucji obecnego prawa upadłościowego.

Finansowe fair play w Hiszpanii

- Przez sytuację w niektórych klubach liga nie funkcjonuje na miarę swoich możliwości. Musimy znów odzyskać kontrolę nad finansami. Nie boimy się podejmować niepopularnych decyzji - mówił w wywiadzie dla dziennika "AS" Jose Luis Astiazaran. Na myśli miał zapewne trzech beniaminków oraz Saragossę i Mallorkę.

Wiele wskazuje na to, że w Hiszpanii regulacje oparte na założeniach "finansowego fair play" UEFA zaczną częściowo obowiązywać już od najbliższego sezonu. Lepsza kontrola wydatków przeprowadzana przez niezależnych ekspertów specjalnej komisji ma pomóc w wyjściu z finansowego impasu. By zdyscyplinować kluby do przestrzegania przepisów, komisja będzie miała pełen wachlarz kar: od odjęcia punktów aż do cofnięcia licencji na grę w danej lidze.

Nowe przepisy mają być przegłosowane 12 lipca na posiedzeniu zarządu Primera Division. Jeśli zyskają akceptację, będą wprowadzane stopniowo przez trzy najbliższe sezony.

Najlepsze transfery. Jak zarobić dwa tysiące procent, albo więcej

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.