Primera Division. Real odpowiedział na słowa Rosella. "Fałszywe insynuacje".

Działacze Realu niemal natychmiastowo zareagowali na słowa wypowiedziane przez prezydenta Barcelony Sandro Rosella na czwartkowej konferencji prasowej. "Klub wyraża ubolewanie w związku z niefortunnymi słowami prezesa Barcelony, które są zapewne spowodowane presją jaka nakładana jest na zarząd ze strony mediów i otoczenia, które wymagają agresywnej postawy wobec naszego klubu" - czytamy na oficjalnej stronie "Królewskich".

W czwartek Rosell ostrzegł Real rywali przed "przekraczaniem granicy" sportowej rywalizacji w następnym sezonie, nawiązując do kilku sytuacji jakie towarzyszyły spotkaniom obu drużyn w poprzednich rozgrywkach. Chodzi między innymi o zarzuty Jose Mourinho, który po jednym ze spotkań pomiędzy oskarżył UEFA o faworyzowanie katalońskiego klubu. Drugą sprawą są oskarżenia o doping wymierzone w kataloński klub, które wygłosiła jedna z hiszpańskich stacji radiowych. Według działaczy Barcelony, plotka miała wypłynąć właśnie ze środowiska związanego z drużyną z Madrytu.

"Klub wyraża ubolewanie w związku z niefortunnymi słowami prezesa Barcelony, które są zapewne spowodowane presją jaka nakładana jest na zarząd ze strony mediów i otoczenia, które wymagają agresywnej postawy wobec naszego klubu. To nie zrozumiałe, że w swoim oświadczeniu Barcelona wysnuwa poważne, ale fałszywe insynuacje odnośnie dopingu, których powstanie nie ma nic wspólnego z Realem Madryt" - pisze na swojej oficjalnej stronie Real.

Działacze zapewnili jednocześnie, że nie zamierzają zmieniać swojej polityki wobec Barcelony i "nadal będą kontynuować pracę mającą na celu utrzymanie najlepszych stosunków z Barceloną, jak robili to do tej pory i jak robią to odnośnie innych hiszpańskich i zagranicznych klubów".

Barcelona obniża ofertę za Fabregasa ?

Więcej o: