El Clasico. Barcelona - Real II, czyli hit czwórmeczu

Trzy lata czeka Real na jakikolwiek sukces. Wygrywająca seryjnie Barcelona wierzy, że będzie to jej pierwsze z trzech trofeów w tym sezonie. Finał Pucharu Hiszpanii w środę o godz. 21.30, relacja na Sport.pl.

Sport.pl na Facebooku! Najświeższe informacje ?

Mourinho znalazł sposób na Barcelonę? Puchar Króla będzie jego?

 

Od tygodni kibice z całego świata wyczekiwali futbolowego obżarstwa. Kluby, których barwy rozpoznaje się nawet w miejscach, gdzie nie dotarła elektryczność, w trzy tygodnie mierzą się cztery razy. Nieliczni, których zadowolić się nie da i narzekają, że El Clásico spowszednieje, powinni ograniczyć konsumpcję tylko do dzisiejszego meczu, bo w Valencii będzie prawdopodobnie najgoręcej.

Sobotnie spotkanie ligowe o niczym nie decydowało, Barcelonę już wcześniej ogłoszono najlepszym zespołem Hiszpanii. Półfinał Ligi Mistrzów rozstrzygnie dwumecz, awans dadzą nawet dwa remisy.

W finale krajowego pucharu najpotężniejsze hiszpańskie zespoły spotkają się dopiero szósty raz. Barcelona chce zbliżyć się do powtórzenia osiągnięcia z 2009 r., gdy wybiegała potrójną koronę. Gdyby się udało, oficjalnie ogłoszono by ją najlepszą drużyną w historii.

Real ostatni sukces odniósł trzy lata temu. Z innym prezesem, trenerem i tuzinem piłkarzy, których już na Santiago Bernabeu nie ma. Latem zaproszono więc do Madrytu José Mourinho, specjalistę od wygrywania, zbierającego trofea ligowe i europejskie, który krajowe puchary pokochał szczególnie. Wygrywał je w Portugalii, Anglii i we Włoszech, Hiszpanom tłumaczył, że choć są to rozgrywki niedoceniane, traktuje je bardzo prestiżowo.

Nie kłamał. Przed inauguracyjnym meczem z Murcią ogłosił, że jeśli piłkarze zawiodą, w następnym wystawi juniorów. W składzie na trzecioligowca zmieścił czterech mistrzów świata i najdroższego piłkarza globu. Przez całe rozgrywki tylko raz dał odpocząć Ikerowi Casillasowi, bramkarzowi, który podnosił wszystkie ważne trofea w reprezentacji i klubie, ale Pucharu Hiszpanii jeszcze nie dotknął. Ba, w żadnych rozgrywkach nie przeżył tylu bolesnych porażek. Z nim w kadrze bili Real trzecioligowcy, i to dotkliwie, bo czterema golami, bili drugoligowcy, bili słabeusze z Primera Division. Dziś Casillas za swoim trenerem powtarza, że 17 lat bez krajowego pucharu w takim klubie to za długo.

Mourinho do finału przygotowywał się od tygodni. Wypędził z klubowego samolotu działaczy i VIP-ów, którzy zazwyczaj podróżowali razem z drużyną. Sam wybrał hotel, w którym zamieszka z piłkarzami, i szczelnie go zamknął. Przepustkę do fortecy dostał tylko prezes Florentino Perez.

Barcelona w Valencii grać nie chciała. Gdy okazało się, że w finale spotka się z Realem, proponowała, by mecz rozegrano na Santiago Bernabeu. Katalońskim kibicom wizja zdobycia trofeum na stadionie największego rywala bardzo się spodobała.

Mistrzowie Hiszpanii wciąż imponują pewnością siebie, choć po pięciu zwycięstwach z rzędu w sobotę tylko zremisowali w El Clásico 1:1, a więcej szans na gole wypracowali przeciwnicy. Pomocnik Xavi twierdzi jednak, że Barca grała lepiej i dominowała, prawy obrońca Dani Alves uznał, że jego zespół zasłużył na zwycięstwo, a sędzia nie powinien podyktować rzutu karnego dla rywali. Katalońskie media orzekły, że Real zagrał bojaźliwie. Trener Barcelony Pep Guardiola oceniać taktyki Realu nie chciał. - Każdy może grać, jak mu się podoba - rzucił szkoleniowiec.

On, choć jego zespół wielkiego meczu w sobotę nie zagrał, wiele zmienić nie może. Katalończycy spróbują wydrzeć trofeum, grając w sposób, który sprawdza się od lat. Przez cały mecz będą przedostawać się pod bramkę rywali po akcjach składających się z kilkunastu podań. Powinno być im łatwiej, bo trawa na Estadio Mestalla jest regularnie koszona i piłka będzie poruszać się szybko. Na Santiago Bernabeu na polecenie Mourinho nie dotykano murawy przez tydzień. W jedenastce bramkarza Victora Valdesa zastąpi José Manuel Pinto, który broni od początku rozgrywek. Stoper Carles Puyol, który w Madrycie został zniesiony z boiska na noszach, powinien zagrać od pierwszej minuty.

Choć w pierwszym wiosennym El Clásico Katalończycy nie zachwycili, w środę znów będą faworytami. Jeśli wygrają, zadadzą kolejny cios Mourinho. Od 2002 r. nie zdarzył się sezon, który portugalski trener kończyłby bez trofeum. Jeśli w finale Pucharu Króla Real nie wygra, pozostanie mu wiara, że Katalończyków da się pokonać chociaż w dwumeczu i awansować do finału LM.

Prawdopodobne składy

Barcelona: Pinto - Alves, Puyol, Pique, Adriano - Xavi, Busquets, Iniesta - Pedro, Messi, Villa

Real: Casillas - Arbeloa, Ramos, Carvalho, Marcelo - Alonso, Khedira, Pepe - Özil, Ronaldo, di Mar~a (Benzema)

0,36 - gola na mecz traci w tym sezonie drugi bramkarz José Manuel Pinto, V~ctor Valdés 0,59

Carles Puyol ? nie trenował, ale może zagrać z Realem

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.