Jerzy Dudek: Z Gran Derbi zawsze jest tak samo. Kibice mówią o nim kilka tygodni wcześniej. My przygotowujemy się jak do każdego innego spotkania. Trener nie wymyśla ćwiczeń z kosmosu.
- Ale wcześniej oni nie wygrali pięciu meczów z nami, dwa razy wygraliśmy ligę. Kiedy przyszedłem do Realu w 2007 r., Barcelona nie mogła nam nic zrobić w obu meczach. Dziś obydwaj tytani są w wysokiej formie. Real to najsilniejsza drużyna, odkąd jestem w Madrycie. Nadzieje są ogromne.
- Przychodząc do Realu, myślałem, że mecz z Barcą będzie czymś wyjątkowym, z decybelami dudniącymi w uszach przez cały mecz. Nic z tego. Spektakle są piękne, ludzie na nie czekają, ale pod względem atmosfery na trybunach do wielkich meczów w Anglii dużo im brakuje. Dla mnie każdy mecz Ligi Mistrzów ma lepszą oprawę od Gran Derbi.
- Żartujemy, że nawet wygranie 36 meczów nie gwarantuje tytułu, bo są jeszcze starcia z Barcą. Mourinho uczula nas, że każdy mecz jest na wagę tytułu i jakakolwiek strata może być nie do odrobienia. Nie interesują go remisy. Woli dwa razy wygrać i dwa razy przegrać, niż cztery razy zremisować. Dlatego ryzykuje i często wstawia dodatkowego napastnika, żeby wygrać, zamiast męczyć się remisem.
- Nikt się nie spodziewał, że z nowym trenerem i nowymi zawodnikami tak szybko będziemy grać dobrze. Na początku wszyscy mieli pretensje, że nie umiemy strzelać goli i gramy na remis.
- Wielcy piłkarze byli tu zawsze. Brakowało trenera z osobowością, który wszystko poukłada i pokaże zawodnikom drogę do celu. Mourinho ma wielkie doświadczenie w meczach o stawkę, wszyscy wierzą w jego słowa i metody treningowe. To trener kompletny. Za niego mówią sukcesy z Porto, Chelsea czy Interem. Real gra tylko o zwycięstwa, nie może mieć szkoleniowca pasującego do pracy w klubie przeciętnym.
- Personalnie to są podobne drużyny. Gracze Barcy są ze sobą dłużej, ale kiedy pracował tam Rijkaard, nie potrafił stworzyć tak dobrej drużyny jak Guardiola. On trafił do zawodników filozofią gry. Jak do nas Mourinho. W Realu przebywamy ze sobą krócej, ale już się znamy. Spotkają się drużyny kompletne.
- Czasem w ogóle jej nie ma. Po sjeście spotykamy się na kawie i ciastku. Trener mówi: "Panowie, życzę miłej zabawy, wiecie, co macie robić, pracowaliśmy nad tym cały tydzień". Wracamy do pokoju w hotelu, żeby przebrać się w garnitury, i o umówionej godzinie jesteśmy w autokarze. Czasem rozmawiamy o stałych fragmentach. I tyle. Mourinho nie mobilizuje nas, puszczając "Gladiatora" [Guardiola mobilizował tym filmem piłkarzy przed finałem LM]. Wolimy wspólny obiad w restauracji.
- Może być. Lepszy kieliszek dobrej jakości w restauracji niż wino z plastikowej butelki w samolocie [ śmiech - po meczach z USA i Ekwadorem wino z plastikowych butelek pili Michał Żewłakow z Arturem Borucem i trener Franciszek Smuda wyrzucił ich z kadry].
- To będzie ciekawy mecz ze względu na to, jak mocny jest Real. Bo piękną grę Barcy wszyscy podziwiają od dawna.
Nie możemy dać się wciągnąć w ich grę. Na wyjazdach dobrze gramy z kontry, musimy wykorzystać swoje atuty. Każdy na świecie wie, że Messi się cofa i z piłką przy stopie biegnie w kierunku bramki z trzema rywalami na plecach. Z nami będzie mu trudniej, będziemy lepiej przygotowani niż inni. U nas panuje zasada "w jedności siła". Fizycznie jesteśmy lepsi od Barcy. Tym możemy zniwelować jej przewagę techniczną.
- Casillas to klasa światowa, gra znakomicie na linii. Valdes jest świetny jeden na jednego i dobrze gra nogami. Plus dla Ikera, choć Victor był krzywdzony w ostatnich latach, kiedy Barca zdobywała trofea. Gdy bronił strzały, nikt o tym nie mówił. Kiedy wygrywali 6:1, pamiętano mu, że puścił gola.
- "Na stoperze" Pepe i Carvalho są lepsi od Pique i Puyola. Ricardo wprowadza spokój, rywale nie tylko nie strzelają goli, nawet nie oddają strzałów. Straciliśmy mniej goli niż Barca. Dani Alves jest lepszy od naszego Marcelo, ale Ramos góruje nad Abidalem. Remis ze wskazaniem na nas.
- Barcelona ma mistrzów świata i Europy. Jest lepsza, ale zacytuję trenera Bogusława Kaczmarka: "Maluch jest ruchliwy, ale jak się go dobrze poceluje i trafi, to się nie rusza".
- Remis. Nasi skrzydłowi są lepsi, a Messi lepszy od Higuaina.
- Wszystko na to wskazuje. Trener myślał, żeby wystawić mnie już przeciwko Ajaksowi. Ze względu na szacunek dla rywala, który walczył o awans, zagrał jednak niemal najmocniejszy skład. Z Auxerre, po roku, wrócę do Ligi Mistrzów.
Guardiola na celowniku Chelsea ?