Od kilku tygodni było wiadomo, że mecz zostanie przełożony. Nadal nie jest jasne, na kiedy. Władzie Barcelony są za rozegraniem meczu w poniedziałek, bo w środę grają mecz w Lidze Mistrzów i obawiają się, że piłkarze mogą nie być gotowi. - Jesteśmy gotowi grać w każdym wyznaczonym terminie, ale zależy nam szczególnie, by mecz odbył się jak najpóźniej - powiedział Manuel Arroyo, który w Barcelonie jest odpowiedzialny za kontakty z mediami.
Real z kolei chce grać w sobotę, bo w Lidze Mistrzów gra dzień wcześniej niż rywal z Katalonii, a poza tym uważa, że granie w poniedziałek jest strzałem w stopę z marketingowego punktu widzenia.
Jak podało "El Mundo Deportivo" możliwe jest ciągle, że mecz zostanie rozegrany w niedzielę o godz. 21, tuż po zamknięciu lokali wyborczych, ale ciągle nie ma zapewnienia ze strony policji, że będzie w stanie zabezpieczyć oba wydarzenia.
W hiszpańskiej prasie i portalach internetowych trwa debata, kiedy powinien zostać rozegrany mecz. W sondzie na stronie dziennika sportowego "Marca" niemal 80 procent z 44 tys. głosujących jest przeciwnych rozegrania meczu w poniedziałek.
Przeciwni gry w poniedziałek są także piłkarze. Bramkarz Barcelony Victor Valdes powiedział, że mecz powinien odbyć się w weekend. - Jako profesjonalista wolę zagrać w weekend, to jest czas dla piłki nożnej. Poniedziałek to nie jest dzień na taki mecz jak Barcelona - Real - powiedział Valdes.
