FC Barcelona już w sobotni wieczór może sięgnąć po drugie trofeum w tym sezonie. Do Superpucharu Hiszpanii będzie chciała dołożyć Puchar Króla. Podobnie jak w styczniu w finale zmierzy się z Realem Madryt. Tym razem musi sobie jednak radzić bez kontuzjowanego Roberta Lewandowskiego. W tej sytuacji oczy kibiców zwrócone są przede wszystkim w kierunku Lamine'a Yamala, a co poniektórzy na jego widok będą mogli mocno się zdziwić.
A wszystko przez niespodziankę, jaką 17-letni skrzydłowy szykuje specjalnie na El Clasico. Piłkarz postanowił nieco zmienić swój wizerunek i zaprezentować się w zupełnie innym wydaniu. Chodzi o jego... fryzurę. Do tej pory przyzwyczaił nas do czarnych lekko kręconych włosów z charakterystyczną jasną grzywką. A co zobaczymy w sobotni wieczór?
Sam Yamal stara się utrzymać to w sekrecie. Na przedmeczowy trening wyszedł nawet w czarnej zimowej czapce, mimo że temperatura w Sewilli w ciągu dnia przekraczała nawet 30 stopni Celsjusza. Zasłonił nią nawet uszy po to, by nie dało się dostrzec jego włosów. Hiszpańskie media uchyliły już jednak rąbka tajemnicy.
Jak podało "Mundo Deportivo", Yamal po prostu przefarbował się na blond. O tym, że coś jest na rzeczy, wspominał nawet dzień przed spotkaniem trener Hansi Flick. - Jak na swój wiek jest niesamowitym zawodnikiem i myślę, że jest bardzo dobrze przygotowany na jutro. Będziecie zaskoczeni na treningu: ma dla was specjalną niespodziankę - mówił, cytowany przez dziennik.
Temat podchwycił także madrycki "AS", który opublikował nagranie, na którym piłkarze FC Barcelony przechodzą obok kibiców. Widać na nim m.in. Yamala w białej czapce z daszkiem. Ta jednak nie zasłoniła całkowicie jego włosów i rzeczywiście da się dostrzec, że te mają jasny kolor. - Nowy wygląd z pewnością będzie tematem rozmów - napisała gazeta.
Finał Pucharu Króla FC Barcelona - Real Madryt odbędzie się w sobotę 26 kwietnia na Estadio La Cartuja w Sewilli. Początek o godz. 22:00. Zapraszamy do śledzenia relacji tekstowej na żywo na naszej stronie internetowej Sport.pl i w aplikacji mobilnej Sport.pl LIVE.