• Link został skopiowany

Nastała 38. minuta. Oto co zrobili kibice FC Barcelony

FC Barcelona bez Roberta Lewandowskiego do przerwy remisowała 0:0 z Mallorką, a trener Hansi Flick nieco zamieszał składem. Jedna z jego decyzji tak ucieszyła kibiców, że w 38. minucie cały stadion Estadi Olimpic Lluis Companys zaczął skandować nazwisko swojego ulubieńca. Do tej pory Flick na niego nie stawiał.
Ansu Fati i Robert Lewandowski
Screenshot Canal+ Sport

Kontuzjowany Robert Lewandowski zasiadł na trybunach podczas meczu FC Barcelona - Mallorca i mógł tylko obserwować boiskowe poczynania kolegów. Pod jego nieobecność trener Hansi Flick postanowił nieco zamieszać składem. W pierwszym składzie nie wystawił m.in. Raphinhi, a w atakujące trio stworzyli Lamine Yamal, Ferran Torres i Ansu Fati.

Zobacz wideo Śliwowski: Janusz Wójcik przychodził i mówił: Pan Romanowski wam dopłaci...

Cały stadion wykrzyczał to w trakcie meczu FC Barcelona - Mallorca. To ich ulubieniec

Szczególnie obecność Fatiego mogła dziwić, bo trener Flick raczej niechętnie stawiał do tej pory na dawną gwiazdę. Skrzydłowy w tym sezonie zaliczył zaledwie dziewięć występów, a pięć minut w kwietniu przeciwko Borussii Dortmund było jego pierwszym pojawieniem się na boisku od stycznia i starcia pucharowego z Barbastro.

Fati od początku spotkania starał się zaimponować trenerowi i był bardzo aktywny, za co kibice nagradzali go brawami. Zresztą w przeszłości był jednym z ich ulubieńców, więc jest to nieszczególnie zaskakujące. W 38. minucie meczu fani postanowili sprawić 22-latkowi niespodziankę.

Właśnie wtedy na całym Estadi Olimpic Lluis Companys rozległo się głośne "Anu Fati" i trwało kilkanaście, czy nawet kilkadziesiąt sekund. Słychać to było również bardzo dobrze podczas transmisji telewizyjnej. To już nie pierwszy raz w tym sezonie, ale wcześniej kibice skandowali jego nazwisko podczas meczów, gdy domagali się jego wejścia na boisko. Wówczas Flick nieczęsto ich zadowalał i dawał szansę Hiszpanowi.

Skrzydłowy finalnie na boisku spędził 62. minuty, a kiedy trener Flick postanowił go zmienić, to kibice pożegnali zawodnika gromkimi brawami i znów wykrzyczeli jego nazwisko. Sam zawodnik opuszczał boisko z uśmiechem. 

Fati przed meczem z Mallorką miał na koncie 121 występów w barwach Barcelony, zdobył w nich 29 bramek i zaliczył osiem asyst. Kiedy wchodził do zespołu w 2019 roku, to uznawany był za ogromny talent pokroju Leo Messiego, podobnie jak Lamine Yamal. Jego rozwój zatrzymały liczne kontuzje, ale fani Barcelony najwyraźniej pokładają w nim ogromne nadzieje. 

Więcej o: