Walka o mistrzostwo Hiszpanii trwa nieustannie. FC Barcelona w kolejce rozgrywanej w środku tygodnia mierzyła się z Mallorcą, czyli z zespołem, który w pierwszym ich meczu w tym sezonie rozniosła aż 5:1. Jednak wówczas Katalończycy przystępowali do rywalizacji w niemalże najsilniejszym zestawieniu, może za wyjątkiem Ferrana Torresa, który zastąpił Roberta Lewandowskiego. Tym razem Polaka również brakowało z uwagi na kontuzję odniesioną w meczu z Celtą Vigo.
Zmian było jednak więcej. Hector Fort i Eric Garcia na bokach obrony zamiast Julesa Kounde i Alejandro Balde, Dani Olmo w środku pola, a na skrzydle w miejsce Raphinhi niewidziany w wyjściowym składzie od 20 października (5:1 z Sevillą). Katalończycy musieli sobie jednak poradzić niezależnie od zestawienia, by wywrzeć w tabeli presję na Realu Madryt, który w środę 23 kwietnia zagra u siebie z Getafe.
Przemeblowany skład nie przeszkadzał Barcelonie w niemalże totalnym zdominowaniu rywali. Większy kłopot mieli z kończeniem akcji, bo Leo Roman bronił niczym w transie. To zdecydowanie był element, w którym brakowało Lewandowskiego. Ich niemoc przełamał jednak w 46. minucie Dani Olmo i okazało się to wystarczające, by zapewnić drużynie Hansiego Flicka bardzo cenne zwycięstwo
Wygrana FC Barcelony oznacza, że mają oni aktualnie 76 pkt w ligowej tabeli i siedem punktów przewagi nad Realem Madryt. "Królewscy" oczywiście zagrają jeszcze, jak wyżej wspomnieliśmy, w tej kolejce z Getafe. Jednak zespół Hansiego Flicka zagwarantował sobie, że ich przewaga nad madrytczykami na pewno nie zmaleje względem tego, co było przed 33. serią gier (4 pkt).