Real Madryt musiał przełknąć gorzką pigułkę. W środowy wieczór cudu nie było. Nie udało się odrobić strat z Londynu, a rewanżowe spotkanie 1/4 finału z Arsenalem zakończyło się porażką 1:2. W półfinale zameldowali się "Kanonierzy". Madrytczykom pozostała walka na krajowym podwórku.
W obliczu sobotniego zwycięstwa FC Barcelony z Celtą Vigo (4:3) podopieczni Carlo Ancelottiego musieli wygrać z Athletikiem Bilbao, aby utrzymać czteropunktową stratę w tabeli La Liga. Zadanie wcale nie jawiło się jako proste. Zespół prowadzony przez Ernesto Valverde w grudniu pokonał Real na własnym stadionie (2:1), a na dodatek w tygodniu awansował do półfinału Ligi Europy.
Baskowie w lidze na Santiago Bernabeu nie wygrali od 2005 roku - wówczas do siatki trafiali Asier del Horno i Andoni Iraola - ale mimo tego liczyli, że uda się powalczyć o trzy punkty. Zwłaszcza z tego powodu, że w sobotę swoje spotkanie przegrało Atletico Madryt. Otwierała się więc szansa na podłączenie się do walki o podium.
Pierwsza połowa nie zachwyciła. Brakowało klarownych sytuacji, po których piłkarze mogliby sprawdzić Courtois i Simona. Na początku drugiej połowy spotkania Rodrygo o mały włos pokonałby bramkarza rywali. Wpadł w pole karne, minął obrońców i próbował strzału w kierunku dalszego słupka. Pomylił się nieznacznie. Przewaga Realu z każdą minutą była coraz bardziej wyraźna. Jude'a Bellingham w ciągu dwóch minut mógł zdobyć dwa gole. Najpierw zatrzymał go Simon, a następnie jego próba minęła prawy słupek bramki baskijskiego bramkarza. W 80. minucie do siatki trafił Vinicius, ale wcześniej sędzia dopatrzył się spalonego Endricka. Kiedy wydawało się, że mecz zakończy się bezbramkowym remisem w doliczonym czasie gry Fede Valverde atomowym strzałem pokonał Simona.
"Fede" - w tak lakoniczny sposób gola podsumował Mateusz Borek. Uderzenie Urugwajczyka z pewnością będzie kandydować do miana gola kolejki, a być może i całego sezonu.
La Liga nie zwalnia tempa. Kolejne mecze już w nadchodzącym tygodniu. Real Madryt 23 kwietnia zagra z Getafe. Tego samego dnia Athletic Bilbao zmierzy się z Las Palmas.