Wojciech Szczęsny od pewnego czasu ma niekwestionowaną pozycję numer jeden w bramce FC Barcelony. Kataloński "Sport" twierdził ostatnio, że Polak zachowa miejsce w wyjściowym składzie do końca sezonu, mimo że w połowie kwietnia po kontuzji wróci Marc-Andre ter Stegen. Polak powinien też pozostać w zespole na kolejny sezon. Miał już nawet podjąć pierwsze rozmowy w tej sprawie. Tymczasem w sprawie obsady bramki Barcelony nagle pojawiły się sensacyjne wieści.
Przekazał je we wtorek dziennik "Sport". Okazuje się, że działacze katalońskiego klubu mają na oku jeszcze jednego golkipera. Chodzi o Barta Verbruggena. 22-latek jest ostatnio "etatowym" bramkarzem reprezentacji Holandii, z którą Hiszpanie mierzyli się w ćwierćfinale Ligi Narodów. Z kolei we wrześniu i w listopadzie zagra z nią reprezentacja Polski w eliminacjach do mistrzostw świata.
Na co dzień Verbruggen występuje w angielskim Brighton, gdzie zwrócił na siebie uwagę skautów Barcelony. - Jest jednym z najbardziej obiecujących bramkarzy na rynku. Jego profil idealnie wpisuje się w oczekiwania Barcelony. Jest bardzo wysoki, dobrze radzi sobie między słupkami i świetnie gra nogami. Jego postępy są zdumiewające - kompelmentowali go dziennikarze "Sportu". Czy zatem będzie on zagrożeniem dla Szczęsnego?
Wydaje się, że jednak nie. Według gazety Verbruggen mógłby dołączyć do aktualnego lidera LaLiga dopiero po sezonie 2025/26. Polak zaś ma pozostać w klubie tylko o rok dłużej i rywalizować jedynie z ter Stegenem (Inaki Pena najprawdopodobniej zostanie sprzedany - przyp. red.). Holender jest więc szykowany na następcę Szczęsnego.
Dziennik zaznacza jednak, że jego kontrakt z Brighton obowiązuje do czerwca 2028 r., a ściągnięcie go nie będzie tanie. W związku z tym klub wciąż obserwuje innych kandydatów, w tym Lucasa Chevaliera z Lille i kolejnego Polaka - Marcina Bułkę z OGC Nice.