Mistrzostwa Europy 2024, drugi mecz fazy grupowej z Austrią (1:3). To ostatni raz, gdy w barwach reprezentacji Polski zobaczyliśmy Wojciecha Szczęsnego, jako że w zremisowanym starciu z Francją (1:1) bronił już Łukasz Skorupski. Jeszcze tego samego lata nasz golkiper zakończył sportową karierę, a co za tym idzie reprezentacyjną oczywiście też.
Jak jednak dobrze wiemy, Szczęsny po kilku tygodniach wrócił do klubowego grania, odpowiadając na potrzebę pomocy FC Barcelonie po kontuzji Marca-Andre Ter Stegena. W tamtym momencie można się było zastanawiać, czy 34-latek nie rozważy też ponownego przywdziania bluzy z orzełkiem na piersi, ale na to już bramkarz się nie zdecydował. Mało tego, przed meczem reprezentacji Polski w Lidze Narodów z Portugalią (1:3) Szczęsny, a także jego przyjaciel Grzegorz Krychowiak, zostali wspólnie uhonorowani za liczne zasługi dla kadry.
W obliczu tego nikogo zatem nie dziwi, że Szczęsnego nie ma na liście powołanych do kadry na marcowe starcia z Litwą oraz Maltą. Zresztą Michał Probierz też nie miał zbyt wielu powodów, by namawiać go do powrotu, bo Łukasz Skorupski czy Marcin Bułka gwarantują wysoki poziom i ogólnie w polskiej bramce tradycyjnie biedy nie ma. Mimo to sprawa przykuła uwagę hiszpańskich mediów. Konkretnie dziennika "Marca", który poświęcił tematowi cały artykuł, podkreślając, że tego rozdziału Szczęsny nie otworzy na nowo, a jego cel jest tylko jeden.
- Szczęsny jest bramkarzem pierwszego wyboru Barcelony. To numer jeden Hansiego Flicka i wiele świetnych wyników Katalończyków w ostatnim czasie to w niemałej części zasługa polskiego golkipera-weterana. Na liście powołanych do reprezentacji Polski się jednak nie znalazł, ale tylko i wyłącznie z własnego wyboru. Szczęsny zamknął rozdział reprezentacji po ubiegłorocznych letnich mistrzostwach Europy, w których zagrał w dwóch z trzech meczów - pisze "Marca".
- Po tym turnieju Polak zawiesił rękawice. Także w piłce klubowej, ale wtedy przyszedł telefon z Barcelony. Wbrew wszystkim stał się bramkarzem pierwszego wyboru Hansiego Flicka. Wyparł z bramki Inakiego Penę i nie oddaje miejsca. Skupia się na Barcelonie, czyli klubie, który chce przedłużyć z nim kontrakt na jeszcze jeden sezon. Jest wdzięczny za zainteresowanie ze strony klubu i rozważa kontynuację kariery jako zawodnik "Blaugrany" - czytamy.