Wojciech Szczęsny udzielił długiego wywiadu telewizji Barca One, w którym opowiedział m.in. o relacjach z Marcem-Andre ter Stegenem czy planach na przyszłość związanych z Barceloną. Polak został też zapytany o pierwszy mecz przeciwko Barcelonie.
A miał on miejsce 16 lutego 2011 r. Była to 1/8 finału Ligi Mistrzów, w której Katalończycy zagrali na wyjeździe z Arsenalem. Drużyna prowadzona wówczas przez Arsene'a Wengera wygrała w pierwszym spotkaniu tej fazy rozgrywek 2:1.
Dla Szczęsnego był to mecz wyjątkowy nie tylko z uwagi na wynik, ale też na debiut w Lidze Mistrzów. W rozmowie z Barca One Szczęsny ze szczegółami wrócił do tamtego meczu. - Pokonaliśmy wtedy najlepszy zespół w historii futbolu, bo za taki uważam tamtą Barcelonę Pepa Guardioli. Miałem za sobą już kilka ważnych występów dla Arsenalu przeciwko bardzo dobrym zespołom, ale gra przeciwko tamtym zawodnikom była wyjątkowa. Piłka krążyła za szybko dla mojej głowy - powiedział Polak.
- Nie wiem, jak wygraliśmy to spotkanie. Oczywiście w tamtym czasie Arsenal też był bardzo dobrą drużyną, ale pamiętam, że po meczu zastanawiałem się, czego właśnie doświadczyłem. Rywale byli tak szybcy, tak dobrzy... Może właśnie przez to doświadczenie uważam, że była to najlepsza drużyna w historii. Zresztą w tamtym sezonie w pełni zasłużenie wygrali Ligę Mistrzów - dodał.
Szczęsny został również zapytany o rewanż, który Barcelona wygrała 3:1 i awansowała do ćwierćfinału. W tamtym spotkaniu Polak zagrał jedynie przez 19 minut i musiał zejść z boiska z kontuzją. Jego miejsce zajął Manuel Almunia. - Dlaczego mam uważać, że nie poszło mi dobrze? Opuściłem boisko przy 0:0, więc ja awansowałem - śmiał się Szczęsny.
Następnie polski bramkarz został zapytany o Lionela Messiego. A konkretnie o to, czy był to najlepszy piłkarz, przeciwko któremu zagrał. - To był jedyny zawodnik, którego się bałem, więc tak - odpowiedział z uśmiechem Szczęsny. "Ale obroniłeś rzut karny przeciwko niemu..." - dopytał prowadzący. - Tak, dlatego teraz on boi się mnie - raz jeszcze żartobliwie odpadł Polak.
- Grałem przeciwko najlepszym zawodnikom na świecie. Cristiano Ronaldo był niesamowity zarówno, gdy grałem przeciwko niemu, jak i z nim. Ale Messi zawsze miał w sobie coś niezwykłego. Wiedziałeś, że kiedy przyspieszał z piłką przy nodze, nie miałeś szans mu jej zabrać. Jego strzały zawsze były trudne do odczytania, bo ma bardzo krótki odchył pleców. Więc zanim przygotowałeś się do interwencji, równie dobrze mogłeś już wyciągać piłkę z bramki. Był najlepszym zawodnikiem, jakiego widziałem - podsumował Szczęsny.