Hiszpanie tuż przed północą wypalili o Szczęsnym. "To jest jasne"

W tak pięknych słowach hiszpańskie media o Wojciechu Szczęsnym jeszcze nie pisały. "Polak jest na poziomie swoich najlepszych czasów" - przyznaje "Sport". Zdradza również, w czym Szczęsny ewoluował.

Wojciech Szczęsny długo musiał czekać, by zadebiutować w FC Barcelonie. Polak do klubu dołączył na początku października, a okazję na debiut otrzymał w tym roku. Potrafił ją jednak wykorzystać i od sześciu ostatnich spotkań jest numerem jeden. Do Szczęsnego długo przekonywały się również hiszpańskie media, ale od jakiegoś czasu coraz więcej jest pochwał pod jego adresem.

Zobacz wideo

Hiszpanie tuż przed północą piszą o Szczęsnym. Ależ słowa

W ostatni niedzielny wieczór tuż przed północą (godz. 23.39) nad postawą Szczęsnego zachwycał się German Bona, z prestiżowego hiszpańskiego dziennika "Sport".

"Szczęsny w Barcelonie jak za swoich najlepszych czasów" - to tytuł jego artykułu. "Polski bramkarz zachował czyste konto w 4 z 9 meczów (44,4 proc.) i traci mniej niż jednego gola na spotkanie. Polak jest w doskonałej formie" - dodaje.

Dziennikarz przypomina, że wraz z podpisaniem umowy z Wojciechem Szczęsnym było mnóstwo wątpliwości, czy będzie w stanie podołać zadaniu i dobrze grać w FC Barcelonie. To efekt tego, że chwilę wcześniej zakończył sportową karierę.

"Kiedy 23 września Ter Stegen doznał poważnej kontuzji, a kilka dni później klub zatrudnił Szczęsnego, wątpliwości były więcej niż uzasadnione. Mimo udanej kariery polski bramkarz wszedł już na ścieżkę „emerytury", ale jednym z czynników decydujących o jego zatrudnieniu było doświadczenie, które miał wnieść do szatni. Nie minęło nawet pięć miesięcy, a on jest podstawowym bramkarzem, wygrywając rywalizację z Peną. W tym momencie jest jasne, że postawienie na niego było słuszne" - czytamy w dzienniku.

German Bona uważa, że Szczęsny broni tak, jak w swoich najlepszych czasach. Zwraca też uwagę, że Polak rozwinął się w ważnym elemencie wysuniętej obrony FC Barcelony.

"Szczęsny z Barcelony jest na poziomie swoich najlepszych czasów, kiedy grał w Juventusie, Arsenalu i Romie. Pod wodzą Flicka nie tylko zachował swoje główne cechy, takie jak przywództwo i umiejętność bronienia, ale ewoluował także w zakresie innych rzeczy, takich jak wyjścia za pole karne" - zauważa.

Polak w całej swojej karierze zagrał w 551 oficjalnych meczach, wpuścił 560 goli (czyli co 87,8 minut). Aż 212 razy zachował czyste konto (w 37,8 proc. spotkań). W Barcelonie zagrał w dziewięciu spotkaniach i wpuścił dziewięć bramek (776 minut, średnia co 86,2 minut).

Zobacz:  Tak Flick podsumował skandal z Bellinghamem. Jaśniej się nie da

"Liczba czystych kont w Barcelonie też się poprawia. Polak zagrał w 9 meczach, w czterech nie dał się pokonać. Jeśli z Rayo Vallecano uda mu się zagrać na zero, to będzie miał 50 proc. Trzeba też wziąć pod uwagę, że z 9 wpuszczonych bramek, aż cztery padły w jednym meczu - z Benfiką [Barcelona wygrała 5:4 - red.]. Oznacza to, że w pozostałych ośmiu, dał się pokonać pięć razy. To liczby, które pokazują jego najlepszą formę" - przyznaje "Sport".

Według hiszpańskich mediów Szczęsny w poniedziałkowym meczu ligowym z Rayo Vallecano znów wyjdzie w podstawowym składzie. Podobnie jak najlepszy strzelec La Ligi - Robert Lewandowski. Początek spotkania o godz. 21. Relacja na żywo na Sport.pl i w aplikacji mobilnej Sport.pl LIVE.

Więcej o: