Zagrali dla Barcelony! Kolejny faworyt w Hiszpanii zanotował wpadkę

Atletico Madryt nie wykorzystało wpadki Realu i zmarnowało wyborną okazję, by objąć prowadzenie w tabeli LaLiga. W meczu z Celtą Vigo niemal przez całe spotkanie musieli radzić sobie w dziesiątkę i byli blisko sensacyjnej porażki. Goście prowadzili już 1:0 i mieli znakomitą szansę, by podwyższyć. Atletico w samej końcówce udało się uratować punkt, ale i tak z takiego wyniku mogą cieszyć się w Barcelonie.

Atletico Madryt po wpadce Realu Madryt stanęło przed wyborną okazją, by awansować na pozycję lidera hiszpańskiej LaLigi. Lokalny rywal niespodziewanie tylko zremisował w sobotę z Osasuną Pampeluna 1:1. By go wyprzedzić, Atletico musiało jedynie pokonać Celtę Vigo. Tak się jednak nie stało.

Zobacz wideo Kosecki o powołaniu do reprezentacji przez Fornalika: Powinienem wylecieć z kadry już pierwszego dnia

Potworny błąd piłkarza Atletico. Osłabił zespół na cały mecz

Mecz dla piłkarzy Diego Simeone rozpoczął się wręcz fatalnie. Już w piątej minucie piłkę stracił Pablo Barrios i próbując ją odzyskać, brutalnym wślizgiem wjechał w nogi Pablo Durana. Sędzia początkowo pokazał młodemu pomocnikowi Atletico żółtą kartkę, ale po analizie VAR zamienił ją na czerwoną. Gospodarze musieli więc niemal przez cały mecz radzić sobie w osłabieniu.

Sytuacja mocno odbiła się na grze piłkarzy z Madrytu. Dość powiedzieć, że przez całą pierwszą połowę nie oddali ani jednego celnego strzału na bramki. Celta zaś dłużej utrzymywała sie przy piłce i stwarzała groźniejsze okazję. Najlepszą pod koniec pierwszej części gry zmarnował Duran. Napastnik dostał znakomite podanie za linię obrony od Lopeza i stanął sam na sam z Janem Oblakiem. Problem w tym, że źle złożył się do strzału i tylko lekko musnął piłkę, a ta znalazła się w rękawicach słoweńskiego bramkarza.

Celta miała zwycięstwo na wyciągnięcie ręki. Atletico wyszarpało punkt

Po zmianie stron niebezpiecznych akcji podbramkowych wciąż mieliśmy jak na lekarstwo... aż do 67. minuty. Wtedy to Robin Le Normand sfaulował na skraju pola karnego Borję Iglesiasa. Sędzia podyktował rzut karny, a do futbolówki podszedł Iago Aspas. Doświadczony napastnik uderzył bardzo pewnie - w przeciwną stronę niż rzucił się bramkarz - i otworzył wynik.

Niedługo później Celta mogła podwyższyć na 2:0 po akcji rezerwowych. Po rajdzie lewym skrzydłem kapitalnie piłkę przed bramkę wyłożył Iker Losada, ale Ilaix Moriba, zamiast strzelać, próbował zgrywać jeszcze do Oscara Minguezy. Obrońcy Atletico wykorzystali prezent i wybili na rzut rożny. Niewykorzystana sytuacja szybko się zemściła. W 82. minucie Jose Maria Gimenez posłał długie podanie do Alexandra Sorlotha, a rosły napastnik ograł Carla Starfelta i szesnastego metra huknął z woleja w dolny róg bramki. Tym sposobem trafił na 1:1, a wynik utrzymał się do ostatniego gwizdka.

Więcej o: