Choć od kilku tygodni Wojciech Szczęsny ma bramkę FC Barcelony pod władaniem i wydaje się, że skutecznie przyspawał Inakiego Penię do ławki rezerwowych, temat nadal budzi sporo emocji. Polak po niestabilnym początku zrzucił "rdzę" wywołaną brakiem gry przez kilka miesięcy i broni bardzo pewnie. Nie daje argumentów, by Hansi Flick miał wrócić do Hiszpana, a co więcej, nadal nie przegrał meczu, stojąc w bramce Katalończyków.
Nadal nie brakuje jednak osób twierdzących, że Szczęsny nie powinien był w ogóle tego miejsca zyskiwać. Inaki Pena nie zrobił wszak niczego konkretnego, by stracić miano numeru jeden. Nawet jeżeli mało kto ma wątpliwości, że ogólnie lepszym bramkarzem jest Polak. Zresztą wedle doniesień katalońskiej prasy, Pena również nie rozumie działań Flicka i ma być coraz bardziej skłonny rozważyć odejście z Barcelony. Zwłaszcza że klub ma mieć w planach przedłużenie umowy ze Szczęsnym, szczególnie jeśli ten nie będzie spieszył się z powrotem na emeryturę.
Portal El Futbolero Espana na chłodno przeanalizował jeszcze raz całą sytuację. Zdaniem Hiszpanów sporo osób zapomniało już, od czego to wszystko się zaczęło, a był to moment absolutnie kluczowy z wielu powodów. - Inaki Pena do dziś płaci za spóźnienie na odprawę przed meczem z Athletikiem Bilbao. Niemiecki trener przywiązuje dużą wagę do punktualności i zaangażowania swoich zawodników. Spóźniając się na tak ważne spotkanie, Pena pozostawił złe wrażenie na trenerze i zakwestionował swój własny profesjonalizm - przypomina El Futbolero Espana.
Zdaniem tamtejszych dziennikarzy, kara dla Peni za tamtą wpadkę mogła być nawet zbyt surowa. Jednak tutaj chodziło o coś więcej. - Są tacy, którzy uważają, że Peña został ukarany zbyt surowo i powinien otrzymać drugą szansę. Jednak decyzja Hansiego Flicka to jasny komunikat dla całego składu Barcelony: dyscyplina jest podstawą sukcesu drużyny. Niemiecki trener dał jasno do zrozumienia, że nie będzie tolerował żadnego rodzaju niezdyscyplinowania i że wszyscy zawodnicy muszą przestrzegać ustalonych zasad za wszelką cenę - ocenił hiszpański portal.
Kolejny mecz FC Barcelona rozegra w poniedziałek 17 lutego o 21:00 u siebie z Rayo Vallecano. Nic nie wskazuje na to, by w jej bramce miał nie stanąć Wojciech Szczęsny.