Ronald Araujo nie tak dawno wrócił do składu FC Barcelony po ciężkiej kontuzji uda. Niewiele jednak brakowało, by szybko rozstał się z drużyną Hansiego Flicka. Wszystko przez ogromne zainteresowanie Juventusu. Hiszpańskie media informowały nawet, że piłkarz był już z Włochami dogadany, gdy nagle pod koniec stycznia gruchnęła informacja, że przedłużył kontrakt z FC Barceloną do 2031 r. Mimo to temat transferu zupełnie nie umarł.
Niedługo później dziennikarze "Relevo" informowali, że w umowie Araujo znalazł się zapis, na mocy którego jego klauzula odstępnego w najbliższym letnim okienku transferowym wyniesie raptem 65 milionów euro. W kolejnych okienkach ma już wzrosnąć do 80 mln euro. Dla potencjalnych zainteresowanych byłaby to zatem ogromna okazja. I wiele wskazuje na to, że nawet sami działacze FC Barcelony liczą, że do transakcji rzeczywiście dojdzie.
Jak ujawnił kataloński "El Nacional", klub planuje wkrótce ściągnąć innego środkowego obrońcę. Chodzi o Virgila van Dijka. Mimo że Holender w tym roku skończy 34 lata, nadal uznawany jest za jednego z najlepszych piłkarzy świata na swojej pozycji. W dodatku wraz z końcem czerwca wygasa jego umowa z Liverpoolem i mógłby dołączyć do FC Barcelony za darmo.
Zdaniem gazety miałoby się to odbyć właśnie kosztem Urugwajczyka, który musiałby opuścić Barcelonę. - Jeśli van Dijk dołączy do drużyny, wielkim przegranym będzie Araujo. Chociaż niedawno odnowił kontrakt z Barceloną, klub nie zamyka drzwi do ewentualnej sprzedaży, jeśli tylko pojawi się dobra oferta. Jego profil nie do końca pasuje do stylu gry Hansiego Flicka, ponieważ preferuje on środkowych obrońców z lepszą kontrolą nad piłką i lepszym panowaniem nad ustawieniem - czytamy.
Problem dla wicemistrzów Hiszpanii ma być również wysoka pensja Araujo. Obecnie jest on jednym z najlepiej opłacanych graczy w kadrze, a według "Relevo" jego zarobki mają rosnąć z każdym kolejnym rokiem. Wymiana Araujo na van Dijka wydaje się jednak dość dziwnym ruchem, biorąc pod uwagę, że ten drugi jest o osiem lat starszy i powoli zbliża się do końca kariery.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!