Real Madryt zremisował 1:1 z Atletico Madryt, a bramki zdobywali Julian Alvarez i Kylian Mbappe. Derbowe starcie jak zwykle przyniosło sporo emocji, np. kontrowersje związane z rzutem karnym dla Atletico po faulu Aureliena Tchouameniego. Piłkarzom mocno zależało na zwycięstwie, czego efektem były m.in. nerwy Jude'a Bellinghama.
W trakcie meczu Bellingham był bardzo aktywny i uczestniczył niemal w każdej akcji Realu. Oddał też sporo strzałów. To po jego uderzeniu dobijał i trafiał Kylian Mbappe. Oczywiście Anglik dość mocno dyskutował też z sędziami. Kłócił się z głównym arbitrem przy kontrowersji z rzutem karnym, a później ostro potraktował sędziego liniowego.
Pomocnikowi nie spodobało się, że arbiter nie przyznał Realowi należnego wrzutu z autu. Hiszpański "AS" donosi, że po tej sytuacji wypalił: "Pi*** się, pi*** się człowieku". "Jego krzyk słyszano podczas transmisji i obiegło to cały świat" - piszą dalej Hiszpanie.
Nie tylko madrycki dziennik opisał zachowanie Anglika. "Podczas napiętego derbowego meczu Madrytu pomiędzy Realem i Atletico, Jude Bellingham wyróżnił się... z powodu obelg skierowanych pod adresem sędziego liniowego na początku meczu. Niestety dla niego, mikrofony były na miejscu i publiczność słyszała wszystko doskonale. "Pi*** cię!", "Pi*** się!" - powiedział wyraźnie" - pisze z kolei francuskie RMC Sport.
"Jude Bellingham wygłaszał niegrzeczną tyradę pod adresem sędziego liniowego w trakcie napiętej sytuacji. Mikrofony przy boisku zarejestrowały jego krzyki "pi*** cię! Dał upust swojej frustracji" - pisze z kolei angielskie "Daily Mail".
Frustracje Bellinghama na nic się nie zdały i sędziowie przyznali piłkę Atletico. Wówczas tablica wyników wskazywała 0:0 i trudno powiedzieć, że ta sytuacja zmieniła przebieg spotkania. Widać jednak, że Anglikowi zależało na zwycięstwie już od samego początku, ale mógł nieco przyhamować z wyzwiskami w kierunku arbitra.