Robert Lewandowski nie może być pewny miejsca w podstawowym składzie FC Barcelony. Brzmi to wręcz absurdalnie, biorąc pod uwagę, że w tym sezonie strzelił już 30 goli, ale wobec kapitalnego występu Ferrana Torresa sytuacja w zespole mocno się zmieniła. 24-latek zastąpił Polaka w ćwierćfinale Pucharu Króla i na Mestalla zdobył trzy bramki przeciwko Valencii (5:0). Hiszpańskie media powoli zaczynają sugerować, że powinien otrzymać kolejną szansę.
Odbyłoby się to kosztem Lewandowskiego, któremu właśnie wyrósł poważny konkurent. Jak zauważył dziennik "Sport", dla polskiego napastnika to zupełna nowość. - Jeśli w swoich pierwszych dwóch sezonach w Barcelonie Xaviego były zawodnik Bayernu nigdy nie miał poczucia, że jest inny napastnik, który byłby w stanie "kaszleć", dopominając się o miejsce w składzie, to wydaje się, że sytuacja się zmieniła - zauważono.
Lewandowski od czasu dołączenia do FC Barcelony nigdy nie doczekał się poważnej alternatywy. Ani Memphis Depay, ani później Vitor Roque nie byli w stanie mu zagrozić. Mimo to spisywał się dobrze, choć przychodziły i gorsze momenty. - "Lewy" nadal ma ważny status. Prawda jest taka, że jego liczby w tym sezonie są bardzo dobre - w szczytowym momencie jak za jego najlepszych sezonów. Ale prawdą jest też taka, że Polak czasami wydaje się mieć trudności z dopasowaniem się do gry drużyny - czytamy.
Chodzi o to, że Lewandowski często pozostaje wyłączony z budowania akcji. Oczekuje na podanie w pole karne, poza tym niewiele wnosząc. Hiszpan jest pod tym względem inny. - Ferran, ze względu na swój dynamiczny profil i swoje cechy, uczestniczy w grze większym stopniu. Schodzi do tyłu, aby odebrać, przechodzi na skrzydło, łamie przestrzeń. A jeśli na dodatek jest tak samo zabójczy jak na Mestalla przed bramką, staje się bardzo kompletną "9" - komplementował "Sport".
To właśnie większa wszechstronność Ferrana może okazać się decydująca przy ustalaniu wyjściowego składu. - Niemiecki trener ma teraz kłopot bogactwa w związku z wyborem napastnika do pierwszego składu. I nie ma już fałszywej "9". Ferran stał się typowym drapieżnikiem, ale z innymi bardzo interesującymi wariantami - czytamy.
Wbrew pozorom dziennikarze "Sportu" wcale nie skreślają Roberta Lewandowskiego. Cieszą się, bo forma i dodatkowe atuty Torresa mogą podziałać na Polaka mobilizująco. - Jeśli brakowało konkurencji, żeby dokręcić "Lewemu" śrubę i być może myślano, że trzeba szukać transferu, to wydaje się, że rozwiązanie znalazło się na miejscu - podsumowano.