FC Barcelona nie sprowadziła do siebie żadnego piłkarza w zimowym oknie transferowym. Nie oznacza to jednak, że Katalończycy nie działają na rynku i nie poszukują wzmocnień na kolejny sezon. Zdaniem hiszpańskich mediów dyrektor sportowy Deco ustalił dwa priorytety. Jeden z zawodników miałby zastąpić Roberta Lewandowskiego.
Hiszpański portal que.es poinformował, że dyrektor sportowy FC Barcelony ma "dwa jasne cele na kolejne lato". Pierwszym i najważniejszym dla Deco ma być ponowna próba ściągnięcia do klubu Nico Williamsa - jednej z gwiazd Euro 2024, o którą Barcelona starała się już zeszłego lata. Zawodnik został jednak w Athletiku Bilbao.
Tym razem Katalończycy mają postarać się mocniej o ściągnięcie młodego Hiszpana, który miałby "powiększyć dynamikę i głębię składu". Hiszpanie słusznie zauważają jednak, że łatwo o sprowadzenie Williamsa nie będzie, bo klauzula odstępnego w jego kontrakcie przekracza 50 milionów euro.
To oczywiście niejedyny zawodnik, o którego mają starać się szefowie Barcelony. Kolejnym jest Dusan Vlahović, którego w Hiszpanie szumnie nazywają "następcą Lewandowskiego". "Serbski napastnik został wybrany na następcę Roberta Lewandowskiego" - czytamy. Rzekomo snajper Juventusu ma pasować do profilu, którego poszukuje Barcelona.
Dodatkowo ma 25 lat, czyli o 11 mniej niż Lewandowski i miałby "przewodzić atakowi przez wiele kolejnych lat". Vlahović to już piłkarz z wysokiego poziomu, a z racji wieku nadal może być świetną inwestycją na przyszłość. "Pozyskanie Vlahovicia będzie wymagało znacznych nakładów finansowych. Deco rozważa włączenie do operacji kolejnych graczy, aby obniżyć koszty, choć konkurencja o Serba będzie zacięta" - czytamy.
Potencjalny "następca" Lewandowskiego w tym sezonie zmaga się z urazami, ale w 28 meczach był w stanie zdobyć 13 bramek. Tej zimy media łączyły go z transferem m.in. do Manchesteru United i PSG, ale pozostał w Juventusie, z którym ma ważny kontrakt do lata 2026 roku.