7 lipca 2024 roku Ronald Araujo doznał poważnej kontuzji w meczu reprezentacji Urugwaju z Brazylią na Copa America. Od tamtej poru obrońca FC Barcelony zdążył przejść operację oraz długą rehabilitację i wreszcie może wrócić do gry. Trener Hansi Flick włączył go do składu na wyjazdowe spotkanie Ligi Mistrzów z Borussią Dortmund.
Araujo znalazł się w składzie Barcelony pierwszy raz od 19 maja i wygranego 3:0 meczu z Rayo Vallecano. Oczywiście dla trenerów Xaviego i Hansiego Flicka brak takiego zawodnika był sporym problemem, ale teraz obrońca wraca do gry. Na razie nie wiadomo, w jakiej będzie formie i czy niemiecki szkoleniowiec od razu postawi na niego w Dortmundzie.
Wiadomo jednak, że Barcelona na kontuzji Araujo zarobi, a przynajmniej odzyska część pieniędzy włożonych w jego operację i rehabilitację, a także otrzyma zadośćuczynienie za jego długą nieobecność. Pieniądze zapłaci FIFA, bo zawodnik doznał długotrwałej kontuzji podczas zgrupowania reprezentacji Urugwaju.
Według "Mundo Deportivo" do kas klubowych Barcelony wpłynie przelew w wysokości 2 650 692 euro. Kwota jest liczona od 3 sierpnia, bo wówczas minęło 28 dni od "bezczynności" piłkarza spowodowanej kontuzją. Taką zasadę ustalono w programie ochrony klubu, który od lat stosuje międzynarodowa federacja.
Według zasad FIFA może wypłacać każdemu z klubów maksymalnie 20 548 euro za dzień kontuzji piłkarza, a łączna kwota nie może przekroczyć 7,5 miliona euro. Barcelona w niedalekiej przeszłości już otrzymywała od federacji pieniądze za nieobecność Gaviego i Pedriego. Pierwszy pauzował 304 dni i przyniósł za to 6 308 236 euro, a drugi "zarobił" klubowi 308 220 euro za uraz po mistrzostwach Europy. Za całą trójkę Barcelona otrzymała prawie 10 milionów euro.