Sobotni wieczór nie był udany dla FC Barcelony. Choć prowadziła 2:1 z Realem Betis aż do 94. minuty, to właśnie wtedy trafienie dla rywali zaliczył Assane Diao, przez co drużyny podzieliły się punktami. Na placu gry pojawił się Robert Lewandowski, który zdobył nawet bramkę. Zabrakło za to Wojciecha Szczęsnego, który wciąż czeka na debiut w nowych barwach i póki co okupuje ławkę rezerwowych. I mimo że w starciu z Betisem nie miał okazji się zaprezentować, to w Hiszpanii i tak wiele mówi się o polskim bramkarzu. Jednak powód nie jest zbyt pozytywny.
Do sieci trafiło nagranie z rozgrzewki piłkarzy Barcelony ze stadionu Benito Villamarin. Udział wziął w niej również Szczęsny, który współpracował z Raphinhą. Brazylijczyk strzelał na bramkę, a Polak te strzały bronił. I w pewnym momencie do skrzydłowego podszedł chłopiec od podawania piłek - chciał zebrać futbolówki, ponieważ czas rozgrzewki upłynął.
Raphinha zachował się jednak nieelegancko i wyraźnie zdenerwowany zabronił dziecku zabrać piłki. To był dopiero początek. Chwilę później było widać, że jeszcze gorzej zachował się Szczęsny. Choć nie odezwał się ani słowem, to wykonał niemiłe gesty wobec chłopca. Najpierw podniósł piłkę z ziemi i udał, że chce ją mu podać, ale kiedy ten wciągnął rękę, to Polak totalnie go zignorował i zabrał futbolówkę ze sobą. Po chwili zdobył się na jeszcze bardziej bezczelny gest i prawie podał piłkę chłopcu do rąk, po czym zabrał i upuścił z powrotem na murawę. Z żartów Szczęsnego śmiali się koledzy.
Pod filmikiem od razu pojawiło się mnóstwo komentarzy. Wielu internautów było mocno zażenowanych zachowaniem Polaka. "Trzeba było rzucić piłkę prosto w Szczęsnego", "Jakim d*****m jest Szczęsny", "To k***a żenujące z jego strony. Mam nadzieję, że zostanie ukarany", "Ta 'klasa' ze strony Szczęsnego", "Jedyne, czego mu brakuje, to żeby jeszcze tutaj zaczął palić", "Ohydne zachowanie" - pisali wyraźnie poirytowani fani.
Zachowanie Szczęsnego zdecydowanie nie przypadło do gustu ani chłopcu od podawania piłek, ani internautom. Kiedy Szczęsny będzie mógł udowodnić klasę i wartość na murawie? Tego jak na razie nie wiadomo. Eksperci wskazują, że pierwsza okazja nadarzy się dopiero w Pucharze Króla, co oznacza, że najprawdopodobniej nie dojdzie do jego debiutu w 2024 roku.