FC Barcelona po serii trzech meczów ligowych bez wygranej za wszelką cenę chciała pokonać Mallorcę. Przed pierwszym gwizdkiem Hansi Flick zaskoczył i posadził na ławce rezerwowych Roberta Lewandowskiego. - Chodzi o to, żeby dać mu odpocząć, to mu dobrze zrobi - wytłumaczył Hansi Flick.
Po końcowym gwizdku Niemiec miał powody do radości. Bez najlepszego strzelca jego zespół pokonał dość wymagającego rywala (szóste miejsce w tabeli) aż 5:1. "Barca odstrasza swoje 'demony' uderzeniem na Majorce. Dublet Raphinhi, po jednym golu Ferrana, de Jonga i Pau Víctora oraz asysta i wywalczony rzut karny przez Yamala wystarczyły w meczu z Mallorcą, która upadła w drugiej połowie" - napisał kataloński "Sport".
Zaznaczono, że "zaskakującym było nie widzieć Lewandowskiego, który po raz pierwszy w tym sezonie zaczął na ławce rezerwowych". Ale mimo tej absencji oraz niemrawego początku skończyło się "znokautowaniem Mallorki".
"Raphina przebiera się za Lewandowskiego i przywraca Barcelonie zwycięstwo" - to z kolei tytuł artykułu w "Mundo Deportivo". "Z Polakiem na ławce rezerwowych Brazylijczyk strzelił dublet i ma obecnie 11 goli w La Liga, zaledwie cztery za (Lewandowskim - red.), a łącznie zdobył 16 bramek we wszystkich rozgrywkach" - dodano.
O tym, że 28-latek niejako odgrywał w tym spotkaniu rolę Polaka, świadczyła również sytuacja z rzutem karnym. "Bez specjalisty Lewandowskiego na boisku rzut karny wziął na siebie kapitan Raphinha. Strzelił perfekcyjnie, posyłając piłkę w lewą stronę bramkarza, który mimo wyciągnięcia się nie zdołał jej sięgnąć" - zauważono. Między innymi dzięki temu Brazylijczyk wyrasta na "niezastąpionego".
Z kolei "AS" napisał o "niespodziance w składzie", jaką było "wypadnięcie z wyjściowej jedenastki Lewandowskiego". Również i tam zwrócono uwagę na słabą pierwszą część, po której nastąpiła "znakomita druga połowa podopiecznych Flicka, którzy bezlitośnie wywłaszczyli drużynę Majorki, która mogła zostać ukarana znacznie surowiej, gdyby nie bramkarz".
Dzięki temu zwycięstwu FC Barcelona powiększyła dorobek do 37 pkt i umocniła się na prowadzeniu w tabeli La Ligi. W następnej kolejce drużyna prowadzona przez Hansiego Flicka zmierzy się z Betisem (sobota 7 grudnia).