Robert Lewandowski i Jude Bellingham w poprzednim sezonie konkurowali o koronę króla strzelców La Ligi. Ostatecznie ex aequo zajęli trzecie miejsce (po 19 goli, 23 miał Alexander Sorloth, a 24 Artem Dowbyk), ale od tamtego czasu ich drogi się rozjechały. Choć nie do końca.
Polski napastnik znów zaczął grać jak za najlepszych lat, a ukoronowaniem jego popisów był dublet w wygranym 4:0 El Clasico na Santiago Bernabeu. Natomiast Anglik po tamtym spotkaniu nie miał żadnego trafienia w lidze hiszpańskiej. Jednak od tamtej pory jest niepowstrzymany i strzelał po golu w starciach z Osasuną (4:0), Leganes (3:0) i Getafe (2:0).
O ostatniej bramce 21-latka rozpisuje się katalońskie "Mundo Deportivo". "Bellingham wykonał 'Lewandowskiego' na Bernabeu" - czytamy. O co dokładnie chodzi? "Anglik naśladował sposób wykonywania rzutów karnych Polaka, nie narażając się na złamanie przepisów gry" - wytłumaczono. Chodzi o tzw. paradinhę, czyli wykonanie karnego polegające na zwalnianiu i myleniu bramkarza podczas rozbiegu, przy zastrzeżeniu, że po zatrzymaniu można zrobić maksymalnie jeden krok (i oddać strzał).
Tym zagraniem Bellingham "zaskoczył wszystkich", a przede wszystkim bramkarza rywali Davida Sorię. Ale technikę tę spopularyzował na hiszpańskich boiskach Lewandowski. "Jest w tym prawdziwym specjalistą i powtarza to niemal za każdym razem, gdy strzela z jedenastu metrów" - przypomniano. Choć czasem Polak był za to krytykowany, np. po meczu z Francją (1:1) na Euro 2024.
W obecnym sezonie polski napastnik wykorzystał trzy z trzech "jedenastek" i między innymi dzięki temu we wszystkich rozgrywkach ma już 22 bramki, z czego w samej La Lidze ma ich 15. Pod tym względem ma znaczącą przewagę nad Jude'em Bellinghamem, którego trzy gole w trzech ostatnich ligowych kolejkach są jedynymi, biorąc pod uwagę wszystkie rozgrywki.