FC Barcelona nie ma najlepszej serii w LaLiga. Po porażce 0:1 z Realem Sociedad i remisie 2:2 z Celtą Vigo piłkarze Hansiego Flicka chcieli wreszcie zdobyć komplet punktów w starciu z Las Palmas u siebie. Niespodziewanie przegrali jednak z drużyną z dolnej części ligowej tabeli 1:2 po naprawdę kiepskim występie.
Barcelona trwoni przewagę w tabeli nad Realem Madryt i Madryt i nie przypomina zespołu z początku sezonu. W lidze Katalończycy ewidentnie przeżywają teraz drobny kryzys, a ich trener po spotkaniu wprost przyznał, że zdecydowała dyspozycja dnia.
- To nie był ten dzień. W drugiej połowie stworzyliśmy więcej okazji, ale ten dzień naprawdę nie był nasz - przyznał szkoleniowiec w rozmowie z telewizją Movistar zaraz po końcowym gwizdku. Dalej wskazał największe problemy. - Myślę, że kiedy kontrolujemy mecze, kiedy mamy taką sytuację, jesteśmy w stanie grać dobrze i stwarzać okazje, ale kiedy tego nie robimy, to mamy spory problem - dodał Flick.
Szkoleniowiec zwrócił też uwagę na defensywę, bo przecież jego zespół stracił bramkę w czwartym kolejnym meczu LaLiga. - Musimy się zmienić, musimy lepiej bronić. Jeśli nie strzelimy gola, trudniej będzie też zachować czyste konto. Ale nie jest to sprawa tylko defensywnych zawodników, ale całego zespołu - uważa Niemiec.
Barcelona będzie miała okazję przełamać się w lidze już 3 grudnia, kiedy to zmierzy się z Mallorcą. Trener zwraca uwagę, że jego zespół ma przed sobą kilka wyzwań. - Mamy kilka trudnych meczów w LaLiga, a potem wyjazd do Dortmundu w Lidze Mistrzów - podsumował Hansi Flick.