Wojciech Szczęsny zapewne zdecydowanie inaczej wyobrażał sobie wznowienie sportowej kariery. Gdy kontuzji doznał Marc-Andre ter Stegen wydawało się, że Polak jest sprowadzany po to, by naturalnie zastąpić go na resztę sezonu. Ale tak się nie stało. Mimo że miał zadebiutować 20 października w meczu z Sevillą, to nadal ogląda kolegów tylko z ławki rezerwowych. Jak się okazuje, na treningach prezentuje się jednak bardzo dobrze.
Na początku listopada Inaki Pena zdradził, co usłyszał od Hansiego Flicka. - Powiedział mi, że jest bardzo ze mnie zadowolony, że mi ufa, że wie, co mogę dać drużynie i że nigdy nie miał żadnych wątpliwości co do mojego poziomu. Widziałem go szczęśliwego - oznajmił dla "Mundo Deportivo". Sam szkoleniowiec tylko przytaknął, gdy jeden z dziennikarzy zapytał go o to na konferencji prasowej.
Szczęsny nie ma jednak zamiaru się załamywać i konsekwentnie buduje formę, by w odpowiednim momencie wejść do bramki. "Szczęsny ćwiczy intensywnie. Choć w opinii Flicka debata w sprawie bramki jest już rozstrzygnięta, Polak nie obniża poziomu na treningach, czekając na swoją szansę" - przekazał dziennik "Sport", zamieszczając materiał wideo, na którym możemy zobaczyć kilka imponujących interwencji naszego bramkarza. Można dostrzec dużą pewność siebie przy ćwiczeniach z dmuchanym murem oraz to, że nie stracił mobilności i koordynacji ruchowej.
Dziennikarz Xavier Bosch z "Mundo Deportivo uważa, że doskonałą okazją na debiut dla polskiego piłkarza byłby sobotni mecz z Las Palmas. "Musi zadebiutować prędzej niż później. Musi zmierzyć się z Montjuic. Wiedzieć, na jakiej wysokości reflektory mogą go oślepiać i zacząć wykonywać automatyczne ruchy, które nigdy nie są takie same w meczu, jak na treningu" - przekazał.
Sporo pojawia się głosów, że Szczęsny może zadebiutować w Barcelonie dopiero w styczniu, kiedy zespół zacznie rywalizację w Pucharze Króla. Bosch nie jest zwolennikiem tego pomysłu. "Niezrozumiałe byłoby to, że bramkarz tego formatu, który wykonuje swój ostatni taniec w Barcelonie, zostałby wysłany, aby zadebiutować na małym boisku, w drugiej lidze, ze sztuczną trawą i nieregularnym oświetleniem, w zimnym meczu pucharowym. Nie byłoby to zniewagą, ale byłaby to piłkarska rzeźnia" - podsumował.
Spotkanie FC Barcelona - Las Palmas rozpocznie się w sobotę 30 listopada o godz. 14:00. Flick potwierdził na konferencji prasowej, że w tym meczu po blisko miesięcznej przerwie wreszcie do gry powróci Lamine Yamal.