• Link został skopiowany

On może pogrzebać szanse Szczęsnego. "Egzamin, którego nie zdał nawet ter Stegen"

Wojciech Szczęsny wciąż czeka na szansę debiutu w FC Barcelonie. Hiszpańskie media nieraz zapowiadały, że lada moment to nastąpi, natomiast miejsca w bramce nie chce oddać Inaki Pena. Trzeba przyznać, że dotychczasowy zmiennik Marca-Andre ter Stegena spisuje się bardzo dobrze i trudno będzie go wygryźć. "Sport" podaje jednak, że przed nim "egzamin, którego nigdy nie zdał nawet niemiecki bramkarz".
Wojciech Szczęsny / Inaki Pena
REUTERS / Albert Gea / REUTERS / Susana Vera

Niespełna dwa miesiące temu Wojciech Szczęsny zdecydował, że po krótkiej emeryturze wznawia karierę i zastąpi w FC Barcelonie kontuzjowanego Marca-Andre ter Stegena. I choć szybko do bramki wskoczył Inaki Pena, to wydawało się, że Polak i tak zostanie "jedynką" na ten sezon. Miał zaliczyć oficjalny debiut najpierw 20 października z Sevillą, a potem z Crveną zvezda. Ani w jednym, ani w drugim Flick nie zdecydował się jednak na postawienie na naszego bramkarza.

Zobacz wideo Alarm przed PŚ w skokach. Zaskakujące obrazki

Konkurent Szczęsnego stanie przed wymagającym egzaminem. "Ter Stegen przeżył tu koszmary"

Dziennik "Sport" wyjawił ostatnio, że Polak może poczekać na szansę debiutu nawet do stycznia, kiedy Barcelona rozpocznie zmagania w Pucharze Króla. Prawdopodobnie wpływu na pozycję Peny nie będzie miał nawet jego błąd w spotkaniu z Realem Sociedad, po którym padła jedyna bramka. "Mundo Deportivo" zauważył, że Barcelona miała tego dnia wyraźne problemy z wyprowadzeniem piłki, dlatego Hiszpan decydował się na wybicia. Często niecelne. Teraz będzie miał jednak szansę, by się zrewanżować.

"Sport" przekazał w piątek, że przed 25-latkiem "egzamin, którego nigdy nie zdał nawet Marc-Andre ter Stegen". Chodzi oczywiście o najbliższe ligowe spotkanie z Celtą Vigo. Dziennikarze zauważają, że Estadio de Balaidos to arena, na której FC Barcelona radziła sobie w ostatnich latach najgorzej. "Ter Stegen przeżył tutaj prawdziwe koszmary" - napisano, zaznaczając, że "liczby mówią wszystko". Podali, że w siedmiu ostatnich meczach z Celtą, gdy między słupkami stał Niemiec, Barcelona straciła aż 18 bramek, co daje średnią 2,57 gola na mecz.

Ten piłkarz był katem FC Barcelony w ostatnich latach. "Czarna bestia"

Ter Stegen wpuszczał na tym stadionie przynajmniej jedną bramkę zawsze. Pierwsze dwa mecze były "surrealistyczne", a Barcelona straciła w nich osiem goli. "Obrona popełniła mnóstwo błędów, a Iago Aspas był "czarną bestią" Niemca, choć nie jedyną" - czytamy. Podkreślono, że jedyny raz, gdy w ostatnich latach Barcelona wygrała na tym obiekcie 3:0, to w bramce stał... Neto. Ter Stegen borykał się wówczas z kontuzją kolana, co sprawia, że "legenda jest jeszcze bardziej bolesna". 

Dla Peny będzie to jednak debiut na arenie Celty, więc "nie jest narażony na piętno". Mało tego, wystąpi w składzie 11. raz z rzędu. "To będzie wymagający test dla bramkarza, który stanie twarzą w twarz z Iago Aspasem i spółką" - podsumowano. Dodatkowym wyzwaniem będzie fakt, że Hansi Flick nie będzie mógł skorzystać z Lamine'a Yamala, który doznał poważnego stłuczenia. Na boisku od początku ma za to pojawić się choćby Gavi. 

Spotkanie Celta Vigo - FC Barcelona odbędzie się w sobotę 23 listopada o godz. 21. Po 13. kolejkach piłkarze Hansiego Flicka są liderami tabeli z dorobkiem 33 punktów i sześcioma pkt przewagi nad Realem Madryt.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

  • Link został skopiowany
Więcej o: