21-letni Pablo Torre to jeden z najciekawszych środkowych pomocników młodego pokolenia w Europie. Od dwóch lat jest w FC Barcelonie, ale ubiegły sezon spędził na wypożyczeniu w Gironie. Tam zagrał 29 spotkań, zdobył gola i miał dwie asysty. Ma on pecha, bo akurat w środku boiska w FC Barcelonie jest olbrzymia konkurencja. Oprócz niego na tej pozycji mogą grać: Pedri, Marc Casado, Gavi, Dani Olmo, Frenkie de Jong i Fermin Lopez.
Przy takiej konkurencji, Pablo Torre rzadko dostaje szanse. W tym sezonie zagrał w sześciu meczach, ale tylko w trzech w podstawowych składzie. Piłkarz nie narzeka. Wręcz przeciwnie - bardzo chwali trenera Hansiego Flicka, jego podejście do piłkarzy.
- Myślę, że z zewnątrz Hansi Flick wygląda na bardzo poważnego faceta, ale jest jego całkowitym przeciwieństwem. Trener jest bardzo uczuciowy wobec tych, którzy grają regularnie i tych, co występują mniej. Mamy bardzo zdrowe relacje w szatni, jest duży szacunek z obu stron. To odbija się na boisku. Czujemy się świetnie - powiedział Torre.
Przytoczył też historię z meczu Ligi Mistrzów z Crveną zvezdą, w którym Torre już szykował się do wejścia na boisku, ale ostatecznie się na nim nie pojawił.
- Moje relacje z trenerem Flickiem są bardzo dobre. Chce, byśmy wszyscy byli skupieni. Kiedyś w meczu Ligi Mistrzów miałem wejść na boisko, ale Pau Cubarsi doznał kontuzji i doszło do innej zmiany. Flick tłumaczył, że nie mógł nic innego zrobić. Odpowiedziałem mu, że nic się nie dzieje, bo drużyna jest najważniejsza - dodał Torre.
FC Barcelona z 33 punktami w 13 spotkaniach jest liderem La Ligi. Ma sześć punktów przewagi nad wiceliderem i obrońcą trofeum - Realem Madryt, który ma jeden zaległy mecz (na wyjeździe z Valencią).
Drużyna Flicka w następnej kolejce, po przerwie reprezentacyjnej zmierzy się na wyjeździe z Celtą Vigo (sobota, 23 listopada, godz. 21). Relacja na żywo z tego pojedynku na Sport.pl i w aplikacji mobilnej Sport.pl LIVE.