Robert Lewandowski po gorszym sezonie znów udowadnia, że nadal należy do najlepszych piłkarzy na świecie. Od początku rozgrywek Polak ma już 19 goli w barwach FC Barcelony i wszyscy kibice cieszą jego obecnością w zespole. Umowa napastnika obowiązuje do 2026 roku i jest w niej opcja przedłużenia, ale Lewandowski ma już 36 lat. Dlatego też Barcelona myśli o jego następcy.
Zagraniczne media są pewne, że głównym celem FC Barcelony w kolejnych latach będzie Erling Haaland i to on zastąpi Roberta Lewandowskiego. Czytamy o tym na sports.yahoo.com, w serwisie orgullobiri.com, a także w katalońskim "Sporcie". Ostatnie ze źródeł uważa, że prezydent Joan Laporta ma obsesje na punkcie Norwega.
Laporta chciałby sprowadzić Haalanda już do 2026 roku, by mieć absolutną gwiazdę na otwarcie nowego Camp Nou. Ponadto prezydent klubu uważa, że ściągnięcie takiego piłkarza da mu stuprocentowe zwycięstwo w kolejnych wyborach na szefa klubu. "Chce zrobić furorę" - piszą Hiszpanie o planie prezydenta.
Nie jest jednak tak kolorowo, że Barcelona na pewno kupi Haalanda. "Delikatna sytuacja finansowa FC Barcelony może uniemożliwić przeprowadzenie operacji na taką skalę. W tym scenariuszu kierownictwo sportu ma już pewne alternatywy" - czytamy dalej. O jakie alternatywy chodzi?
"Sport" wymienia dwa nazwiska. Jedno z nich to Viktor Gyokeres, czyli obecna gwiazda Sportingu Lizbona i wschodząca gwiazda europejskiej piłki. Szwed prawdopodobnie już w lecie 2025 zmieni klub, więc Barcelona może być nieco spóźniona do zakupienia go. Drugim graczem jest Omar Marmoush z Eintrachtu Frankfurt. Egipcjanin ma już na koncie 11 goli w Bundeslidze i walczy o koronę króla strzelców z Harrym Kane'em.
Żeby godnie zastąpić Lewandowskiego z pewnością Barcelona będzie musiała głęboko sięgnąć do kieszeni. Na razie jednak Polak gwarantuje odpowiednią jakość i to powinno cieszyć Katalończyków.