19 goli w 16 meczach - tak wyglądał bilans Roberta Lewandowskiego przed niedzielnym wyjazdowym spotkaniem FC Barcelony z Realem Sociedad. I wydawało się, że Polak poprawi te statystyki. Okazję ku temu miał genialną i to już w 13. minucie. Wówczas opanował piłkę po nieudanym strzale Frenkiego de Jonga i posłał ją na bramkę tak, że golkiper jej nie wybronił. Katalończycy cieszyli się z gola, ale radość nie trwała długo. VAR dopatrzył się bowiem spalonego. I jak się okazało, była to dość kontrowersyjna decyzja, o której dyskutuje teraz cały świat.
Powtórki i kolejne ujęcia sugerują, że Polak zdobył gola prawidłowo. Widać, że czubek buta Nayefa Augerda wystaje minimalnie przed stopą Lewandowskiego, a mimo to odgwizdano spalony. Dlaczego? Najprawdopodobniej to błąd systemu. Wydaje się, że VAR pomylił nogi piłkarzy i linię spalonego wytyczył na podstawie stopy piłkarza Realu, a nie Barcelony. - Aktualnie przewodzimy stawce, więc ten błąd aż tak nas nie boli, ale pomyślmy, co by było, gdyby pojawił się w decydującym momencie sezonu, zadecydowałby o lidze, spadku - grzmiał Deco.
I mimo że od meczu minęły już prawie trzy dni, to wciąż o decyzji sędziowskiej jest bardzo głośno. Media pokazują kolejne obrazki, które sugerują, że faktycznie Lewandowski został "okradziony" z gola. Co więcej, w jednym z hiszpańskich programów próbowano nawet odtworzyć sytuację z murawy. Lobo Carrasco zaskoczył wszystkich.
Były piłkarz FC Barcelony, który jest obecnie ekspertem, wystąpił w "El Chiringuito" i chciał pokazać, że faktycznie VAR popełnił błąd. Jak zamierzał tego dowieść? Ściągając... buty. Hiszpan nagle zdjął obuwie i ustawiał je w różnych pozycjach tak, jak ułożone były stopy Lewandowskiego i piłkarza Realu Sociedad przy rzekomym spalonym. - Tu nie ma dyskusji. Wszystko jest jasne - skwitował Carrasco. Taka próba prezentacji zdziwiła nie tylko prowadzących program, ale i samych widzów. "Co on wyczynia?", "Nie wierzę w to, co widzę" - śmiali się internauci. "Najlepszy sposób na analizę spalonego Lewandowskiego" - śmiał się z kolei oficjalny profil "El Chiringuito" na X.
Ostatecznie mecz zakończył się porażką Barcelony (0:1). Była to dla niej druga przegrana w tym sezonie La Liga. Piłkarze Hansiego Flicka stracili też punkty w starciu z Osasuną Pampeluna (2:4). Mimo wszystko utrzymali prowadzenie w tabeli.
Nad drugim Realem Madryt mają sześć punktów przewagi, ale też o jeden mecz rozegrany więcej. Kolejne starcie 23 listopada, kiedy to zagrają z Celtą Vigo. Nie wiadomo jeszcze, czy w tym spotkaniu wystąpi Robert Lewandowski. Polak doznał kontuzji pleców, a jego rekonwalescencja ma potrwać około 10 dni.