FC Barcelona przegrała 0:1 z Realem Sociedad, a Robert Lewandowski zakończył mecz z nieuznanym golem i kontuzją pleców. Po badaniach medycy Barcelony stwierdzili, że napastnik potrzebuje około 10 dni przerwy i w związku z tym nie przyjedzie na zgrupowanie reprezentacji Polski. Hiszpanie uważają, że uraz Lewandowskiego nie jest przypadkowy.
Dziennikarz Ricard Torquemada z "Mundo Deportivo" poświęcił tekst Robertowi Lewandowskiemu i Lamine'owi Yamalowi. Wszystko dlatego, że to dwaj liderzy FC Barcelony, którzy są obecnie kontuzjowani. Zdaniem Hiszpana obaj zapewniają drużynie to, co najważniejsze w obecnej piłce nożnej - bramki i grę jeden na jednego. Lewandowski w tym przypadku odpowiada za strzelanie, a Yamal za drybling i zdobywanie terenu.
"Wydają się wyjątkowymi osobistościami w składzie, właśnie w rolach, które mogą generować uzależnienie" - czytamy dalej. To "uzależnienie" może być jednak dość problematyczne dla Barcelony, bo co jeśli jednego z nich zabraknie? "Nie będą mogli zagrać we wszystkich meczach. Ponadto będą potrzebować specjalnego traktowania, aby ich chronić, ponieważ to najstarszy i najmłodszy zawodnik w drużynie" - czytamy o Lewandowskim i Yamalu.
Właśnie taka sytuacja spotyka teraz Barcelonę. Yamal nie zagrał już w San Sebastian, a przed nim jeszcze około trzech tygodni przerwy z powodu urazu. Lewandowski nieobecny będzie przez 10 dni, ale być może nie zagra od razu po przerwie reprezentacyjnej. W takim wypadku Hiszpanie podnoszą mały alarm.
"To nie przypadek, że obaj zapomną teraz o swoich obowiązkach reprezentacyjnych, aby ich drobne problemy fizyczne nie zostały uwypuklone" - podsumował Ricard Torquemada. Chodzi oczywiście o fakt, że tak eksploatowani i ważni zawodnicy po prostu będą czasem musieli odpocząć i na chwilę zwolnić.
Lewandowski w tym sezonie zagrał już w 17 meczach, a na boisku spędził 1393 minuty. Z kolei Yamal w 16 meczach uzbierał 1310 minut. Sporo, jak na najstarszego i najmłodszego piłkarza w zespole, ale optymalnie, jak na absolutnych liderów formacji ofensywnej.