W niedzielnym pojedynku 13. kolejki La Ligi pomiędzy FC Barceloną a Realem Sociedad doszło do dużego skandalu. W 13. minucie Robert Lewandowski zdobył bramkę, ale sędziowie po analizie VAR nie uznali tego trafienia, bo ich zdaniem był spalony. Sytuacja była jednak bardzo kontrowersyjna i wzbudziła wiele wątpliwości. Niemal pewne jest, że system pomylił się przy wyrysowywaniu linii i za wyznacznik wziął stopę Nayefa Aguerda, a nie polskiego napastnika.
Decyzja sędziów wywołała ogromne poruszenie na całym świecie. "Kontrowersje wokół gola Lewandowskiego. Spalony z możliwym dużym błędem" - czytamy we francuskim RMC Sport. Teraz do sprawy odniósł się również były hiszpański sędzia Estrada Fernandez, który był oburzony nieuznaniem tego trafienia.
- Nie można tego w żaden sposób zrozumieć. To skandal. To tak naprawdę pokazuje, że technologia, gdy gracze są sklejeni ze sobą, dezorientuje - powiedział w programie El Desmarque Madrugada. Fernandez odniósł się również do słów szefa sędziów Closa Gomeza, który bronił decyzji arbitrów i stwierdził, że bramka została prawidłowo nieuznana. - To, że nazywa zawodników, kluby i kibiców ignorantami, wydaje mi się godne ubolewania, to brak szacunku - podsumował.
Wtórowali mu również inni eksperci w studiu. - Brak profesjonalizmu i szacunku dla piłki nożnej - dodał Roberto Gomez. - Ta decyzja jest nie do obrony - stwierdził natomiast Ruben Uria.
Ostatecznie FC Barcelona przegrała z Realem Sociedad 0:1. Zwycięskiego gola jeszcze w pierwszej połowie strzelił Sheraldo Becker. Mimo to ekipa Hansiego Flicka utrzymała pozycję lidera tabeli i obecnie ma na koncie 33 punkty. Kolejny mecz rozegra 23 listopada. Tego dnia zmierzy się z Celtą Vigo.