Robert Lewandowski nie będzie dobrze wspominał meczu z Realem Sociedad. Jego drużyna przegrała 0:1, VAR niesłusznie anulował jego bramkę z 13. minuty, a do tego Polak doznał urazu pleców i nie przyjedzie na zgrupowanie reprezentacji. Hiszpańskie media wskazują, że napastnik nie miał łatwego życia w niedzielnym starciu i mógł poczuć się jak w niedawnej przyszłości.
Kataloński "Sport" wyróżnił "siedem grzechów głównych FC Barcelony" w meczu z Sociedad. Jeden z nich, a konkretnie szósty, dotyczy właśnie polskiego napastnika. "Lewy, odizolowany jak za dawnych czasów" - napisano w oznaczeniu tego "grzechu". Chodzi oczywiście o czasy Xaviego, kiedy Lewandowski miewał kompletnie anonimowe mecze.
"Lewandowski nie strzelił na bramkę (poza fatalnie nieuznanym golem). I to samo w sobie jest czymś bardzo godnym uwagi. Polak niewiele interweniował, a kiedy już to robił, zawsze był odwrócony tyłem i bardzo daleko od pola karnego" - dodają Hiszpanie. Na tym się jednak nie kończy.
"Czasami wspominamy mecz z zeszłego roku, w którym przeszedł całkiem niezauważony, ponieważ Barca nie potrafiła się z nim dogadać ani stworzyć mu sytuacji. Nie był też szczególnie dokładny w obszarze, w którym jest tak zabójczy." - dodano.
Na szczęście w podsumowaniu pojawiły się naprawdę ważne słowa. "Oczywiście nie ma nic niepokojącego, a tym bardziej biorąc pod uwagę poziom, jaki prezentuje" - skwitował "Sport", który wyraźnie podkreślił dobrą formę Lewandowskiego w ostatnich tygodniach.
Jako inne grzechy Barcelony wymieniono m.in. '"brak równowagi" w ataku i w defensywie, "brak ciosów i kłów", czyli sytuacji ofensywnych oraz kiepską postawę rezerwowych. Hiszpanie nie biją jednak na alarm, bo Real Sociedad to trudny rywal, a do tego zagrał kapitalny mecz w obronie i po prostu wyszarpał Barcelonie punkty.