Robert Prosinecki w latach 90. ubiegłego wieku należał do grona gwiazd hiszpańskiego futbolu. Grał w Realu Madryt i FC Barcelonie, z którą w 1997 roku wygrał Puchar Zdobywców Pucharów. Chorwat w rozmowie z "Mundo Deportivo" odniósł się do tematu Wojciecha Szczęsnego i jego zamiłowania do tytoniu.
Hiszpańskie media w momencie, kiedy Szczęsny podpisywał kontrakt z Barceloną wracały do sprawy, która w przyszłości przysporzyła bramkarzowi kłopotów. Mianowicie chodziło o to, że Polak lubi zapalić papierosa. Z tego powodu na początku 2015 roku, kiedy po przegranej z Southampton (0:2) podpadł trenerowi Arsenalu Arsene'owi Wengerowi. Został przyłapany na paleniu papierosa pod prysznicem.
Poskutkowało to odsunięciem od składu, zastąpieniem go Davidem Ospiną, a także koniecznością zapłaty grzywny w wysokości 20 tysięcy euro. Głos w sprawie zabierał już między innymi były bramkarz Valencii Santiago Canizares. Teraz przyszedł czas na Prosineckiego. Chorwat przyznał, że sam w trakcie kariery lubił zapalić papierosa.
- Wiesz, jak to działa? Że ludzie zaczną gadać i cię szufladkować. Że jeśli palisz, to też pijesz itp. Zawsze się o tym mówi. Nigdy się przed tym nie ukrywałem i na pewno jest to złe. Ciężko jest palić i grać na wysokim poziomie, ale ja akurat nie miałem żadnych problemów - przyznał słynny piłkarz.
Na pytanie dziennikarza, czy był europejskim mistrzem palenia, odpowiedział z uśmiechem, że palił mniej niż na emeryturze.
Wojciech Szczęsny wciąż czeka na debiut w FC Barcelonie. Katalończycy w środowy wieczór zagrają z Crveną Zvezdą Belgrad w Lidze Mistrzów. Póki co podstawowym ich bramkarzem pozostaje Inaki Pena.