Poprzedni sezon nie był najlepszy w wykonaniu Roberta Lewandowskiego. Polak dość często zawodził na murawie i miał problemy ze zdobywaniem goli. W La Liga strzelił ich łącznie 19, co było dość rozczarowującym wynikiem. Spore kłopoty miała też sama FC Barcelona. Dość powiedzieć, że nie udało jej się wywalczyć ani jednego trofeum. Jednak od kiedy stery w katalońskiej ekipie przejął Hansi Flick, sytuacja zmieniła się o 360 stopni. "Co on zrobił z Barceloną?!" - dopytywali się eksperci. Drużyna zaczęła grać pewniej, a przede wszystkim skuteczniej. Po 12 meczach w La Liga ma już na koncie 40 goli, z czego 14 jest autorstwa Lewandowskiego. Polak ewidentnie odżył pod wodzą niemieckiego szkoleniowca i znów zachwyca.
Uwagę na to zwrócili też hiszpańscy dziennikarze, a w szczególności Paul Tenorio. Ostatnio odbył się panel przedstawicieli mediów, na którym przeanalizowano sytuację Kyliana Mbappe w Realu Madryt. Francuz miał być wielkim wzmocnieniem dla drużyny, ale póki co zawodzi. I zdaniem kilku ekspertów wynika to z gry całego zespołu. Ekipa rozczarowuje, więc i Mbappe nie ma szans się wyróżnić.
W tym kontekście Tenorio przywołał przykład Lewandowskiego, którego w poprzednim sezonie też krytykowano. Ba, wiązano go z transferem, czy nawet końcem kariery. Mówiło się, że władze Barcelony tracą do niego cierpliwości. Jednak teraz o takich wariantach nie ma praktycznie mowy, a sytuacja Polaka w klubie całkowicie się odmieniła.
- Mbappe jest obecnie najlepszym strzelcem Madrytu, a teraz dogonił go Vinicius Junior, ale zespół nie pracuje odpowiednio. W poprzednim sezonie tak było z Lewandowskim. Wydawało się, że jest już emerytowanym zawodnikiem, który nie ma przed sobą kariery i trzeba go sprzedać. Ale Flick go uratował. Lewandowski jest obecnie najlepszym napastnikiem w Europie, a dzieje się tak właśnie dlatego, że Barcelona pracuje - podkreślał dziennikarz, cytowany przez "Markę".
Hiszpanie dostrzegają więc spory progres Lewandowskiego i to, jak duży udział w jego odrodzeniu miał Flick. Zresztą nie tylko w odrodzeniu Polaka. Znakomicie pod okiem szkoleniowca rozwija się również Raphinha. Tylko w tym sezonie zdobył już 11 goli we wszystkich rozgrywkach, a warto przypomnieć, że w całym poprzednim sezonie strzelił ich tylko 10.
Kolejną okazję do trafienia Lewandowski będzie miał już w środę 6 listopada. Tego dnia Barcelona zmierzy się z Crveną Zvezda w 4. kolejce fazy ligowej Ligi Mistrzów. O tym, czy Polak pojawi się na murawie już od pierwszych minut, przekonamy się przed 21:00. Niewykluczone, że w końcu szansę do debiutu otrzyma Wojciech Szczęsny.