Wojciech Szczęsny po dołączeniu do FC Barcelony na razie odgrywa rolę talizmanu. Z nim na ławce rezerwowych Katalończycy pokonali Sevillę (5:1), Bayern Monachium (4:1) oraz Real Madryt (4:0). Przy takich wynikach oraz nie najgorszej dyspozycji Inakiego Peni Polakowi będzie trudno wskoczyć do składu, choć on sam raczej to zaakceptuje.
- Uważam, że to nie jest historia o mnie. Kiedy zespół (prawidłowo - red.) funkcjonuje i wszystko idzie dobrze, to można tylko zepsuć, robiąc niepotrzebne zmiany. [...] Ego chowam do kieszeni. Wierzę, że w końcu będę tutaj grał, chociaż wolę grać, kiedy jestem w dobrej formie i daję gwarancję, której dzisiaj nie jestem w stanie dać - tłumaczył. I wszystko wskazuje na to, że na razie pozostanie numerem dwa.
Takim obrotem spraw raczej nie jest zaskoczony Kiko Ramiez, były trener i dyrektor sportowy Wisły Kraków. W rozmowie z WP Sportowe Fakty przypomniał on, że po kontuzji Marca-Andre ter Stegena szukali bramkarza, który "nie będzie robił problemów w szatni i będzie w stanie podzielić się doświadczeniem", czyli dokładnie takiego, jakim jest Szczęsny.
Ramirez odwołał się też do rozmowy bramkarza z Cristiano Ronaldo przed meczem Polski z Portugalią na Stadionie Narodowym. - Żartowali, że trzeba było przejść na emeryturę, by zgłosił się po niego taki klub, jak Barcelona. Niewiarygodne, jakie scenariusze pisze futbol. Szczęsny cieszy się teraz tym nowym otoczeniem. Jego odbiór też jest bardzo pozytywny - powiedział.
Cieniem na postrzeganiu Polaka mógł się położyć incydent z szatni po ostatnim El Clasico. Wówczas nagrano go, jak popala elektronicznego papierosa, co spotkało się z pobłażliwymi komentarzami kibiców i bardziej krytycznymi ze strony mediów. Sam bramkarz zapowiadał, że nie zamierza kończyć z paleniem.
Ramirez ujawnił, jak do sprawy podchodzi się w Hiszpanii. - Takie rzeczy komentuje się w żartobliwej formie, pod warunkiem że akurat wszystko idzie dobrze. Ja też się teraz z tego śmieję. Natomiast trudno sobie wyobrazić podobną sytuację z palącym piłkarzem w poprzednim sezonie, gdy położenie Barcelony było zupełnie inne - stwierdził.
- Tak właśnie bywa w sporcie. Jak wyniki są w porządku, to wszystko uchodzi i ze wszystkiego można żartować. Te same rzeczy w takiej sytuacji są tylko anegdotami. Gdy jednak pojawiają się gorsze wyniki, wtedy takie historie stają się problemami. Na ten moment to po prostu coś zabawnego - dodał.
Jeśli nie wydarzy się nic niespodziewanego, Wojciech Szczęsny znajdzie się w kadrze FC Barcelony na niedzielne derby z Espanyolem. Początek o godz. 16:15, relacja na Sport.pl i w aplikacji mobilnej Sport.pl LIVE.