Co za zjazd Bellinghama. Obnażyli go. "Wyparty"

"Utrzymuje status w 'białym planetarium', ale zmieniła się jego siła grawitacyjna. Zespół przestał krążyć wokół niego, aby generować szanse" - pisze "AS" o Judzie Bellinghamie. Wielka gwiazda Realu Madryt od dłuższego czasu jest cieniem piłkarza, który w zeszłym roku zachwycał i niemal w pojedynkę wygrywał El Clasico. W obecnym sezonie Carlo Ancelotti wymyślił mu nową rolę, która zdaniem gazety nie służy Anglikowi. Ten boleśnie przekonał się też o hierarchii w Realu przy okazji plebiscytu Złotej Piłki.

23 gole i 13 asyst (w 42 meczach) - taki dorobek w debiutanckim sezonie w Realu Madryt uzbierał Jude Bellingham, który rewelacyjnie spisywał się zwłaszcza w pierwszych miesiącach po transferze. Jego wkład w zdobycie mistrzostwa i Superpucharu Hiszpanii oraz Ligi Mistrzów był niepodważalny, jednak to już tylko wspomnienie.

Zobacz wideo United gra na złość ten Hagowi? Van Nistelrooy odblokował ofensywę Manchesteru!

Jude Bellingham jest cieniem gwiazdy z poprzedniego sezonu. "Życie przybrało dziwny obrót"

Od początku obecnych rozgrywek Anglik notuje znacznie gorsze liczby. W 11 spotkaniach nie zdobył żadnej bramki i zanotował trzy asysty, co nie jest zbyt imponującym wynikiem. Sytuację 21-latka pod lupę wziął hiszpański "AS".

"Bellingham w czyśćcu" - tak zatytułowano artykuł poświęcony gwiazdorowi. Punktem wyjścia do rozważań było El Clasico, a dokładnie mecz z października zeszłego roku. Pierwszy z nich był prawdziwym popisem reprezentanta Anglii, który poprowadził Real do zwycięstwa 2:1, zdobywając dwie bramki (wyrównującą po kapitalnym strzale z dystansu, a zwycięską w doliczonym czasie).

"(Wtedy - red.) Bellingham uciszył Montjuic. W 92. minucie odcisnął swoje piętno i wykonał kultową celebrację otwartych ramion w pierwszym klasyku jako madridista. Jednak życie przybrało dziwny obrót dla Anglika" - czytamy. Zauważono, że po tamtym spotkaniu miał na koncie 13 goli w całym sezonie, o czym teraz może pomarzyć. Dlaczego?

Zdaniem "AS-a" jednym z powodów jest nagromadzenie gwiazd w Realu. "Utrzymuje status w 'białym planetarium', ale zmieniła się jego siła grawitacyjna. Zespół przestał krążyć wokół swojego niego, aby generować szanse i cele" - wyjaśniono. Teraz większe wysiłki idą na rzecz Vinciusa Juniora i Kyliana Mbappe, a Bellingham musiał ustąpić im pola na boisku.

Jude Bellingham wymyślony na nowo. Carlo Ancelotti mierzy się z trudnymi pytaniami

"Jego nowa pozycja budzi kontrowersje" - podkreślono. Przywoływane są wypowiedzi Carlo Ancelottiego o zmianie roli zawodnika, który zamiast być grającym blisko bramki ofensywnym pomocnikiem, chętnie wbiegającym w pole karne, występuje nieco głębiej i ma inne zadania. Jako dowód pokazano jego "heatmapę" z ostatniego El Clasico, gdzie grał bliżej prawej strony, aby asekurować Lucasa Vazqueza w starciach z Raphinhą i Alejandro Balde.

- Jesteśmy zadowoleni z jego pracy, wiele robi na boisku. Dużo rywalizuje, poświęca się… Nie strzela tylu goli, co w zeszłego roku, ale niespodzianką jest nie ten sezon, lecz ten, w którym tyle strzelił - tak przed meczem z Borussią Dortmund (5:2) Ancelotti odpowiedział na pytanie, czy widzi u Bellinghama zdenerwowanie z powodu braku bramek.

Czy taki scenariusz można było przewidzieć? "Poświęcenie, praca... Nie zapowiadało się, że to będzie można zobaczyć od Bellingham w tym sezonie. Jego występ w Superpucharze Europy w Warszawie był więcej niż emocjonujący. Grał równie dominująco, nieco z tyłu, ale był siłą napędową niszczycielskiej mocy Mbappe (asystował przy golu Francuza na 2:0, jego pierwszym w Realu)" - przypomniano. Chociaż Anglik, który był MVP meczu na Stadionie Narodowym, niejako wieszczył nadchodzące zmiany.

- Łatwiej jest mi strzelać gole, jeśli gram bliżej bramki przeciwnika, ale być może w tym sezonie będę musiał się dostosować. Wydaje mi się, że to dobrze, futbol jest płynny - mówił. "Dwa miesiące później prognozy te okazały się nieskuteczne. Zespół nie płynie zgodnie z oczekiwaniami, a jego intensywność została ograniczona do poziomu koparek węgla w maszynowni" - podsumowano.

Różnicę w grze Bellinghama pokazują także niektóre statystyki. W spotkaniu z Barceloną miał tylko... 17 podań, podczas gdy w zeszłym sezonie jego najgorszym wynikiem było 90 (z Unionem Berlin w LM). Jeśli chodzi o przechwyty, to w obecnych rozgrywkach najwięcej miał ich osiem (Atalanta i Espanyol), a w poprzednich zdarzało mu się mieć ich nawet 12, czyli o 50 proc. więcej.

Jude Bellingham zupełnie pomięty przez Real Madryt ws. Złotej Piłki. "Oczywisty sukces zamazany"

W dodatku "wyparty na boisku" Bellingham został także przesunięty w klubowej hierarchii podczas kampanii dotyczącej Złotej Piłki. "Wysiłki skupiono na Viniciusie, którego pozycję znacznie wzmocnił końcowy etap sezonu, w tym bramka w finale LM, co połączyło się ze spadkiem wyników Jude'a. [...] Vini był zwycięskim koniem pomimo monumentalnych pierwszych trzech miesięcy Anglika" - zauważono.

Dodano, że nawet w oświadczeniu Realu dotyczącym bojkotu gali napisano, że jeśli Złotej Piłki nie dostał Brazylijczyk, to powinien ją otrzymać Dani Carvajal. "O Judzie ani słowa" - skwitowano, zaznaczając, że jego trzecie miejsce (między Viniciusem a Carvajalem) jest "oczywistym sukcesem zamazanym przez zdecydowaną reakcję klubu wobec "France Football" i UEFA oraz obecną sytuację, w której poświęca się i nie zdobywa goli".

Najbliższą okazję na przełamanie Jude Bellingham będzie miał we wtorek 5 listopada, gdy Real Madryt zagra z Milanem w Lidze Mistrzów. Planowane na sobotę spotkanie "Królewskich" z Valencią zostało przełożone z powodu powodzi nawiedzających Hiszpanię.

Więcej o: