Co za słowa Lewandowskiego. Łzy cisną się do oczu. "Żałuję"

- Po jego śmierci szybko musiałem stać się dorosły. Byłem zamknięty na świat, ciężko było coś ze mnie wydobyć. Tata zawsze wiedział, że będę grał za granicą - mówił Robert Lewandowski, napastnik FC Barcelony i reprezentacji Polski co się z nim działo po śmierci ojca - Krzysztofa.

Robert Lewandowski w grudniu 2020 roku został wybrany piłkarzem roku na gali Globe Soccer Awards w Dubaju. - To trofeum bardzo dużo dla mnie znaczy. Dziękuję trenerowi, kolegom z drużyny, mojej rodzinie, żonie. Ale też mojemu ojcu, którego już z nami nie ma. Nie doczekał moich największych sukcesów, ale patrzy teraz na wszystko z góry - powiedział wzruszony Lewandowski - pisał Bartłomiej Kubiak, dziennikarz Sport.pl.

Zobacz wideo

Robert Lewandowski: Mam nadzieję, że tata patrzy na mnie z góry, czuwa i pomaga we wszystkim

Krzysztof Lewandowski, ojciec Roberta Lewandowskiego w młodości uprawiał judo i grał w piłkę w barwach Hutnika Kraków. Był absolwentem AWF, na którym poznał swoją żonę Iwonę - siatkarkę. Potem uczył w szkołach WF-u. Krzysztof Lewandowski miał problemy z nadciśnieniem, musiał regularnie brać leki. Zmarł w 2005 roku, bo miał wylew.

- Tata bardzo bał się operacji, ale w końcu się na nią zdecydował. Gdy wszystko się udało, był tak szczęśliwy, że przeżył, że chyba za bardzo się rozluźnił. Lubił napić się alkoholu, wtedy wypił za dużo. Zapomniał wziąć tabletek. Zasnął, już się nie obudził. Mam nadzieję, że przynajmniej nie cierpiał... - mówił Robert Lewandowski rozmowie z "Przeglądem Sportowym".

Znakomity piłkarz nie mógł sobie wtedy z tym poradzić.

- Byłem wtedy zamknięty na świat, ciężko było coś ze mnie wydobyć. Myślałem, że wszystko muszę załatwić sam. Dziś wiem, że tak nie jest, że wiele rozwiązuje rozmowa. Po to mam przyjaciół. Sporo się nauczyłem. Jak się nie bać, jak nie mieć kompleksów. Tylko ja wiem, ile murów musiałem przeskoczyć. Chciałem udowodnić, że Polak potrafi grać na światowym poziomie i osiągnąć rzeczy, o które nawet nas nie podejrzewają - powiedział Robert Lewandowski w rozmowie z Olivierem Janiakiem dla magazynu ElleMan w marcu 2018 roku.

Od tamtego czasu, Robert każdą zdobytą bramkę dedykował zmarłemu ojcu.

- Po jego śmierci szybko musiałem stać się dorosły. Tata zawsze wiedział, że będę grał za granicą. Mówił, że dlatego dał mi na imię Robert, aby nikt nie mylił mojego imienia. Wielokrotnie żałowałem, że z nim o czymś nie porozmawiałem, że mu czegoś nie powiedziałem. Najbardziej żałuję, że nie zobaczył mojego pierwszego meczu w seniorach i że nie może być na moich meczach na żywo. Mam nadzieję jednak, że patrzy na mnie z góry, czuwa i pomaga we wszystkim. Wierzę w to - mówił Lewandowski w programie "W roli głównej".

W reportażu „Projekt: Lewy" o Lewandowskim na temat zasług ojca w karierze Lewandowskiego wypowiedziała się Jolanta Dolecka, przyjaciółka jego matki Iwony:

- Na pewno wielka jest zasługa ojca w tym, że Robert osiągnął taki sukces. Był taki jak Iwona – towarzyski, wszędzie go było pełno. Były momenty, że przy stole się przekrzykiwali. On zawsze mówił: „Zobaczycie, jakim Robert będzie zawodnikiem". Żal, że tego nie zobaczył. A byłby na pewno bardzo, bardzo dumny - przyznała.

Ojciec Roberta Lewandowskiego znał się na sporcie i często dyskutował z synem. - Lubił dogadywać Robertowi: Bobek, z ciebie to nic nie będzie! A gdy Bobek dyskutował, ucinał: Co ty tam będziesz gadał! A Robert się wtedy denerwował - mówił trener Krzysztof Sikorski dla TVP Sport.

Co Robert Lewandowski odziedziczył po ojcu?

- Intuicję i dyplomację. Mój mąż umiał wyczuć człowieka. Robert wypowiada swoje zdanie, ale nigdy nikogo nie obraża, nie ma w nim radykalnej krytyki. Wie, jak mówić, by motywować, wymagać, ale przy tym nikogo nie urażać - mówiła Iwona Lewandowska.

Obecnie Robert Lewandowski rozgrywa świetny sezon w FC Barcelonie. 36-letni napastnik zagrał w 14 spotkaniach, zdobył aż 17 bramek i miał dwie asysty. Jego drużyna jest liderem La Ligi, z sześciopunktową przewagą nad Realem Madryt. W niedzielę FC Barcelona podejmie w derbach Espanyol. Początek meczu o godz. 16.15. Relacja na żywo na Sport.pl i w aplikacji Sport.pl LIVE.

Więcej o: