Lamine Yamal to jedno z objawień ostatnich miesięcy w piłce nożnej. Przebojem wdarł się na szczyt. Był kluczową postacią reprezentacji Hiszpanii, która w lipcu w Berlinie sięgnęła po mistrzostwo Europy. Zdobył gola w półfinale z Francją. Nie inaczej jest w Barcelonie, gdzie zachwyca bezkompromisowością, golami i asystami. A mówimy przecież o zaledwie 17-letnim piłkarzu.
Wydaje się, że to zawodnik, bez którego dziś trudno wyobrazić sobie Barcelonę. Kibice, napotkani przez nas w sierpniu na Estadi Lluis Companys, bez ogródek wskazywali go jako największą gwiazdę i nowego idola trybun.
Tymczasem z Wielkiej Brytanii napłynęły sensacyjne wiadomości. Według Miguela Delaneya Barcelona wciąż może zmagać się z problemami finansowymi i niewykluczone, że będzie musiała w przyszłości sprzedać zawodnika. Chętni mieliby się znaleźć właśnie na Wyspach.
Kandydatami do pozyskania skrzydłowego miałyby być Arsenal i Liverpool. Dziś trudno uwierzyć w te doniesienia. Yamal to absolutnie kluczowa postać układanki Hansiego Flicka. Do spółki z Raphinhą i Robertem Lewandowskim stworzył zabójczy tercet, który pokonuje kolejne defensywy na swojej drodze. W sobotni wieczór zmierzy się w ligowym klasyku z Realem Madryt.
Yamal w Barcelonie rozegrał do tej pory 64 mecze, w których zdobył 12 goli i zaliczył 16 asyst. Jego wartość według portalu Transfermarkt wynosi zawortne 150 milionów euro. Czas pokaże, czy w najbliższych miesiącach Barcelona rzeczywiście zostanie zmuszona do tak drastycznego kroku, jakim z pewnością byłaby sprzedaż swojej gwiazdy.