Ostatnie siedem lat Wojciech Szczęsny spędził w barwach Juventusu. Został tam następcą legendarnego Gianluigiego Buffona i miejsca w bramce nie oddał przez wiele sezonów. Rozegrał 252 spotkania - 103 razy zachował czyste konto. Jednak i ta przygoda dobiegła końca - 27 sierpnia Polak ogłosił przejdzie na sportową emeryturę. "Chociaż moje ciało jest gotowe na kolejne wyzwania, to serce już nie" - pisał w mediach społecznościowych. Ostatecznie bez futbolu długo nie wytrzymał. I choć nie gra już we Włoszech, to tamtejsze media bacznie śledzą jego kolejne poczynania. Ostatnio calciomercato.com poświęciło artykuł Polakowi i zastanowiło się nad jego sytuacją w FC Barcelonie.
- Powiedziałem Flickowi, że nawet gdybym był na 100 proc. gotowy, to na jego miejscu bym na siebie nie postawił. Uważam, że to nie jest historia o mnie. Kiedy zespół (prawidłowo - red.) funkcjonuje i wszystko idzie dobrze, to można tylko zepsuć, robiąc niepotrzebne zmiany - mówił przed El Clasico Szczęsny.
Wydaje się niemal pewne, że sobota 26 października nie będzie dniem, w którym Polak zadebiutuje w jednym z największych klubów świata, mimo że wielu naszych kibiców o tym marzy. Nawet fani Barcelony wielokrotnie dawali znać w mediach społecznościowych i w różnych ankietach, że to właśnie Szczęsnego, a nie Inakiego Penę chcą zobaczyć w bramce. 34-letni golkiper znalazł się w kadrze meczowej z Sevillą (5:1) i Bayernem Monachium, ale pełne 90 minut spędził na ławce.
O tym, dlaczego tak jest, rozpisywał się wspomniany portal. "Dlaczego Szczęsny jeszcze nie zagrał w Barcelonie?" - brzmi jedno z zadanych przez włoskich dziennikarzy pytań, po którym pojawiła się krótka analiza sytuacji. "Na ten moment numerem jeden w bramce jest Pena, który został wypromowany przez szkoleniowca po tym, jak urazu doznał Marc-Andre ter Stegen. Ten fakt potwierdziło też przybycie Szczęsnego" - czytamy.
Redakcja przytoczyła jedną z wypowiedzi Hansiego Flicka, która potwierdza te spekulacje. "- Jestem zadowolony, że Wojtek mówi, że jest gotowy, ale nie mam powodu, by dokonywać zmiany między słupkami - podkreślił Flick. Szkoleniowiec jasno i zdecydowanie podał więc przyczynę, dla której były golkiper Juventusu nie zadebiutował jeszcze w Barcelonie" - kontynuowali dziennikarze i dodali mało optymistyczną prognozę dla kibiców Szczęsnego. "Wydaje się zatem, że tak długo, jak Pena będzie dobrze spisywał się w bramce, tak długo drużyna będzie na niego stawiać" - zakończono.
O tym mało optymistycznym scenariuszu dla Polaka mówił też Mateusz Święcicki. - Jak tak "Barca" dalej będzie grać, tak daleko od własnego pola karnego, to on [Pena, przyp. red.] nie będzie miał szansy do popełnienia błędu, a Wojtek do wejścia na boisko - podkreślał dziennikarz.
O tym, kiedy ostatecznie Szczęsny zadebiutuje, i czy w ogóle do tego dojdzie, przekonamy się w kolejnych godzinach, dniach bądź tygodniach. Wciąż nie wiadomo, kto stanie w bramce na mecz z Realem Madryt. Choć media spekulują, że będzie to Pena i postawa Flicka też na to wskazuje, to niczego nie można być pewnym. Może trener nas zaskoczy. Mecz zaplanowano na sobotę 26 października na godzinę 21:00.