W sobotę reprezentacja Polski rozegrała kolejny mecz w ramach rozgrywek Ligi Narodów. Kadra prowadzona przez Michała Probierza przegrała 1:3 z Portugalią, a jedynego gola dla Biało-Czerwonych strzelił Piotr Zieliński. Przed rozpoczęciem meczu odbyło się pożegnanie dwóch zasłużonych postaci tej kadry: Wojciecha Szczęsnego oraz Grzegorza Krychowiaka. Piłkarze otrzymali koszulki odpowiadające liczbie ich występów w reprezentacji Polski. Szczęsny zagrał dla Polski 84 mecze, a Krychowiak - 100.
W ten sposób Szczęsny zakończył karierę reprezentacyjną. Po 36 dniach postanowił wznowić karierę klubową po tym, jak przyjął ofertę rocznego kontraktu od Barcelony. W ten sposób Barcelona zareagowała na poważną kontuzję Marca-Andre ter Stegena. - Jeśli odmówisz Barcelonie, to znaczy, że nie masz jaj albo nie jesteś na tyle odważny, by stawić czoła wielkiemu wyzwaniu. Jestem na takim poziomie, że mogę pomóc - mówił Szczęsny w jednym z wywiadów, odnosząc się do swojego powrotu z piłkarskiej emerytury.
Przy okazji transferu Szczęsnego do Barcelony głos zabrał Jan Tomaszewski w rozmowie z "Super Expressem". - To są idole młodzieży i uważam, że jeśli coś się mówi, to się tego trzyma. A nikt Wojtka do zakończenia kariery nie namawiał. Teraz niech go namawiają, ale zrobił z gęby cholewę. Ale kto bogatemu zabroni... Niech robi co chce - komentował Tomaszewski.
A jak na to zareagował Szczęsny? - Wojtek uwielbia Jana Tomaszewskiego. Powiedział: "kocham słuchać Jana Tomaszewskiego, jego opinii, jego ekspresji. Pokażę wam, co o mnie powiedział". Jaka była reakcja Szczęsnego? Kwiczeliśmy ze śmiechu, bo Jan Tomaszewski na koniec dodał coś, bardzo solennie, mówiąc "Barcelona dla mnie już nie istnieje". Ja myślę, że w Katalonii strach - ujawnił Mateusz Święcicki, dziennikarz Eleven Sports w podcaście "Wojewódzki&Kędzierski".
Teraz na tę reakcję Szczęsnego postanowił zareagować Tomaszewski, który rozmawiał z "Super Expressem" po meczu z Portugalią. Jeszcze raz Tomaszewski odniósł się do wznowienia kariery przez Szczęsnego. - Mnie się to nie podobało. Ja powiedziałem, że kiedy się obiecuje coś i mówi się, że się kończy karierę - nikt go do tego nie zmuszał - nagle on tę karierę wznowił. 85 proc. Polakom się to podobało, a mnie się nie podobało - powiedział.
- Ja bym tak nie postąpił. Jeśli powiedziałem, że Barcelona to jest najbardziej zadłużony klub świata i to spowodowało ten wybuch śmiechu, to nie wiem, z czego tu się śmiać, ja to powiedziałem. Ale Wy, dziennikarze, opublikowaliście komunikat, z którego wynika, że wielka, bardzo wielka Barcelona jest winna 1,5 mln złotych polskim klubom za transfer Roberta Lewandowskiego. I pan to powtarza? Niech Pan się śmieje z tego, z tego trzeba płakać. Największy klub świata jest tyle winny polskim klubom - dodaje Tomaszewski.
- Nie wiem, jak to będzie z Wojtkiem, czy Barcelona będzie musiała tym klubom zapłacić grosze. Proszę się śmiać, niech się śmieje Wojtek, niech się śmieją wszyscy. Ja mam swoje zdanie. Śmiejcie się z tego 1,5 mln - podsumował Tomaszewski.
Spośród polskich klubów najwięcej Barcelona musi zapłacić Varsovii - 1,454 mln złotych. To kwota, która należy się poprzedniemu klubowi Lewandowskiego w ramach ekwiwalentu za wyszkolenie. W podobnej sytuacji jest Lech Poznań (1,024 mln), Znicz Pruszków (972 tys.), Legia Warszawa (430 tys.) i Delta Warszawa (284 tys.).