- Jeśli odmówisz Barcelonie, to znaczy, że nie masz jaj albo nie jesteś na tyle odważny, by stawić czoła wielkiemu wyzwaniu. Jestem na takim poziomie, że mogę pomóc, dlatego podjąłem taką, a nie inną decyzję - powiedział Wojciech Szczęsny w jednym z pierwszych wywiadów po dołączeniu do katalońskiego klubu. Aklimatyzacja bramkarza w nowym środowisku przebiega bardzo sprawnie.
34-latek ciężko trenuje, aby jak najszybciej wrócić do optymalnej dyspozycji i powalczyć z Inakim Peną o miejsce w wyjściowym składzie. Jednocześnie wywiązuje się z innych obowiązków, nie wprost związanych z tym, co na boisku.
Niedawno w klubowych mediach społecznościowych opublikowano nagranie z sesji zdjęciowej Szczęsnego. I widać, że sprawiła ona wiele frajdy bramkarzowi, który stroił zabawne miny i sypał żartami jak z rękawa. - Rób zdjęcie - rzucił do fotografa, gdy przez kilka sekund musiał pozować celebrację.
To był dopiero początek. - Masz jakąś specjalną cieszynkę - zapytał fotograf. - Tak, oczywiście. Wykonuje ją, gdy strzelam gole - zripostował Polak, który nigdy w karierze nie trafił do siatki (co niektórym bramkarzom się zdarza). Ale po chwili go "olśniło".
- Mogę zrobić cieszynkę Lewandowskiego - rzucił i wykonał celebrację typową dla rodaka, czyli złączone pięści. Później zapozował do jeszcze kilku zdjęć, w tym z piłką. "Nie da się nie kochać Wojciecha Szczęsnego" - podsumowano na klubowym profilu.
Niewykluczone, że Wojciech Szczęsny niedługo sprawi też wiele radości kibicom FC Barcelony swoimi występami na boisku. Może zagrać w spotkaniu z Sevillą, zaplanowanym na 20 października.