"Chociaż moje ciało jest gotowe na kolejne wyzwania, to serce już nie. Czuję, że nadszedł czas, aby poświęcić całą uwagę mojej rodzinie" - to fragment długiego oświadczenia, jakie Wojciech Szczęsny opublikował 27 sierpnia br., ogłaszając zakończenie piłkarskiej kariery. Po 36 dniach Szczęsny postanowił jednak wrócić do gry. W środę Szczęsny został ogłoszony nowym bramkarzem Barcelony. W ten sposób klub zareagował na poważną kontuzję Marca-Andre ter Stegena z ligowego meczu z Villarrealem (5:1), przez którą Niemiec prawdopodobnie nie wróci do gry w tym sezonie.
- Porozmawiałem z rodziną i przyjaciółmi, którzy powiedzieli mi, że byłbym głupi, jeśli bym tego nie zaakceptował - ujawnił Szczęsny w pierwszym wywiadzie udzielonym jako zawodnik Barcelony. - Trzeba było mnie do tego przekonać, bo z drugiej strony nie byłem pewny, czy jestem gotowy na nowe wyzwania. Robert Lewandowski odegrał sporą rolę w tym transferze, bo był pierwszą osobą, która w ogóle przyszła do mnie z pomysłem, by przekonać mnie do transferu - dodał Szczęsny, podkreślając, jak dużą rolę odegrał Robert Lewandowski przy transferze.
Szczęsny miał już okazję obejrzeć mecz Barcelony z Young Boys (5:0) w Lidze Mistrzów z wysokości trybun stadionu położonego na wzgórzu Montjuic. Prawdopodobnie Szczęsny zadebiutuje w barwach Barcelony dopiero po październikowej przerwie na mecze reprezentacji. 20 października Barcelona zagra z Sevillą w lidze hiszpańskiej i to wydaje się być najbardziej prawdopodobną datą debiutu Szczęsnego między słupkami.
"Wielkich piłkarzy, którzy wracali ze sportowej emerytury, nie brakowało. Ale triumfatorem mógł czuć się tylko jeden. W większości powroty odbijały się graczom czkawką. W przypadku Wojciecha Szczęsnego historia wydaje się być skazana na sukces" - twierdzi Kacper Sosnowski ze Sport.pl.
Jak nietrudno się domyślić, temat transferu Szczęsnego do Barcelony odbił się szerokim echem w mediach społecznościowych. Polskiemu bramkarzowi gratulowali m.in. jego koledzy z reprezentacji Polski czy celebryci.
"Shawty move your bodyyyy andaleeeee" - napisał Tymoteusz Puchacz, cytując słowa piosenki Maty pt. Lloret de Mar, w której Szczęsny pojawił się w teledysku. Z kolei żona bramkarza Marina Łuczenko-Szczęsna nie użyła słów. Ograniczyła się do użycia wymownej emotikony.
"Gotowanie oficjalnie zakończone" - dodaje Łukasz Wiśniowski, dziennikarz Eleven Sports, który od wielu lat zna się ze Szczęsnym i prowadził z nim program "Prosto w Szczenę".
"Witamy w rodzinie" - pisze Sarah Salahpour, a więc jedna z twarzy działu medialnego Barcelony, którą polscy kibice mogli zobaczyć m.in. przy okazji transferu Roberta Lewandowskiego do tego klubu.
"Ale czad" - zareagowała Paulina Krupin?ska-Karpiel, modelka i prezenterka telewizyjna.
"To będą piękne mecze" - dodaje Rafał Maślak, polski model.
"Brawo" - napisała krótko Magdalena Pyznar, autorka powieści kryminalnych.
"Nie tylko Wojtkowi należą się gratulacje, ale i Marinie Łuczenko-Szczęsnej. Brawa dla Was obojga" - podsumowała Joanna Koroniewska, aktorka i prezenterka telewizyjna.