Pod wodzą Hansiego Flicka Robert Lewandowski odzyskał blask i jest dziś liderem klasyfikacji strzelców La Liga. Nikt w Barcelonie nie ma jednak wątpliwości, że zespołowi przydałby się kolejny napastnik. Po pierwsze, Polak nie ma na dziś nawet jakościowego zmiennika, bo Vitor Roque został wypożyczony do Realu Betis, gdzie też zresztą na razie szczególnie nie błyszczy (5 meczów, 245 minut, 1 gol). Po drugie, choć w tym sezonie tego aż tak nie widać, Lewandowski młodszy się nie robi.
Nasz napastnik ma z Barceloną kontrakt do końca sezonu 2025/26, choć jeśli nie rozegra w bieżących rozgrywkach min. 55% możliwych minut, klub może zerwać z nim umowę. Jednak na ten moment nic nie wskazuje, by Lewandowski miał go nie osiągnąć. Jednakże wszyscy w Katalonii wiedzą, że w przyszłym roku nasz reprezentant skończy 37 lat i niezależnie ile ma jakości, przyszłości na nim nie można budować. Zatem klub musi zadziałać na rynku transferowym, żeby być gotowym na każdą ewentualność.
Zgodnie z doniesieniami katalońskiego dziennika "Sport", klub zamierza działać i ma już nawet na celowniku kandydata. Jonathan David to od 2020 roku gwiazda francuskiego Lille. Kanadyjczyk strzelił dla nich już 91 goli w 194 meczach. Tylko w tym sezonie Ligue 1 trafiał do siatki już pięciokrotnie (w sześciu spotkaniach). Do tego ma 24 lata, także jest u niego jeszcze miejsce na progres. Poza tym ma bardzo ważny argument, o którym pisze "Sport".
"Kontrakt kanadyjskiego napastnika kończy się 30 czerwca i wydaje się, że nie ma zamiaru go przedłużać, mimo że jego klub prowadził w ostatnich tygodniach bardzo intensywne negocjacje" - czytamy. Bramkostrzelny Kanadyjczyk może być dla Barcelony, ale też dla wielu innych klubów, bardzo ciekawą opcją również pod kątem ekonomicznym. David wygrywa tym choćby z Viktorem Gyokeresem ze Sportingu Lizbona. Szwed również ma podobać się Katalończykom, ale w jego przypadku najpewniej dojdzie do licytacji na oferty i Barcelona może na niego po prostu nie mieć funduszy.
Katalońscy dziennikarze podkreślają jednocześnie, że sprowadzenie Davida, czy kogokolwiek innego, nie ma na celu wypychanie z klubu Lewandowskiego. Nikt nie chce ponoć odejścia Polaka, ale coś z myślą o dalszej przyszłości trzeba zrobić.