Szczęsny już po badaniach w Barcelonie! Wszystko stało się jasne

Blisko, coraz bliżej! Wojciech Szczęsny jest już w Barcelonie i przeszedł w klubie testy medyczne. To była jedynie formalność. Właśnie media hiszpańskie poinformowały, że Polak przeszedł je pozytywnie i nic nie stoi na przeszkodzie, by dołączył do Roberta Lewandowskiego i reszty zespołu. Czekamy więc na oficjalny komunikat Barcelony dot. podpisania rocznego kontraktu z polskim bramkarzem.

Wojciech Szczęsny nie wytrzymał długo na emeryturze. Bramkarz wróci na murawę i to w barwach Barcelony. Kontuzji doznał Marc-Andre ter Stegen, co wykluczy go z rywalizacji do końca sezonu. I to jego miejsce zajmie Polak. W poniedziałek transfer zaczął się finalizować.

Zobacz wideo Kosecki: Od Ljuboi nauczyłem się pewności siebie i luzu

Już po! Wojciech Szczęsny przeszedł testy medyczne

W poniedziałek od rana media informowały, że Szczęsny jest w drodze do Barcelony. I o godz. 10:30 wylądował na lotnisku, wsiadł do samochodu i udał się do siedziby klubu. Tam po południu zaplanowano testy medyczne. Wydawały się one jedynie formalnością, ale oczywiście trzeba było jej dopełnić. Pierwsza część badań medycznych odbyła się w ośrodku treningowym Barcelony, a druga - w jednym z tamtejszych szpitali.

I jak informują media, badania przebiegły pozytywnie, a polski golkiper jest zdolny do gry. Wieści pojawiły się około godz. 14:00, a Javi Miguel z dziennika "AS" dodał, że oficjalny komunikat klubu ws. Szczęsnego pojawi się w ciągu kilku najbliższych godzin. Tym samym do oficjalnego przywitania Polaka w Barcelonie został właściwie jeden krok - złożenie podpisu pod kontraktem.

Umowa ma obowiązywać do końca sezonu. Polak w tym czasie zarobi około dwóch mln euro. Spekuluje się, że pierwszy mecz rozegra po przerwie na spotkania reprezentacji, a więc 20 października z Sevillą. W końcu potrzebuje nieco czasu, by wrócić do formy.

"Last dance" Szczęsnego

Szczęsny może pochwalić się bogatym CV. Grał m.in. dla Arsenalu, Brentford, AS Romy czy Juventusu. Teraz przyjdzie mu zmierzyć się z wielkim wyzwaniem. Barcelona jest uznawana za jeden z najlepszych klubów świata. Z pewnością jest najbardziej popularną i prestiżową ekipą, w jakiej Polak miał okazję grać. Może to być dla niego wymarzony "last dance". 

I wydaje się, że już wkrótce może wskoczyć do pierwszego składu, choć zdaniem Wojciecha Kowalczyka Hansi Flick będzie dokonywał rotacji w bramce. To oznacza, że nasz rodak nie zagra w każdym spotkaniu. - Może być tak, że jeden będzie bronił w Lidze Mistrzów, a drugi w lidze hiszpańskiej - ocenił były piłkarz, a obecnie ekspert

Więcej o: