Wojciech Szczęsny po zaledwie miesiącu wraca z piłkarskiej emerytury. Wszystko wskazuje na to, że polski bramkarz podpisze kontrakt z FC Barceloną. Kataloński "Sport" ujawnił, że w poniedziałek przejdzie testy medyczne, po czym będzie mógł oficjalnie zaakceptować umowę, opiewającą na dwa mln euro netto za sezon. Na razie przechodzi mini okres przygotowawczy w Marbelli, gdzie na co dzień mieszka. Nowe wieści w sprawie transferu przekazał ostatnio dziennikarz Łukasz Wiśniowski.
W specjalnym filmiku na kanale Meczyki na YouTubie zdradził, że ze Szczęsnym kontaktował się już trener FC Barcelony Hansi Flick. A to oznacza, że zespół do przyjścia 34-latka podchodzi bardzo poważnie. - Jeśli założymy, że to się wydarzy, że nie nastąpi nic nieprzewidzianego, że Wojciech Szczęsny parafuje umowę w poniedziałek, bo wszystko jest ustalone, to pytanie, kiedy Wojciech Szczęsny wejdzie do gry. Będzie musiał się wziąć za siebie, wrócić do treningów, przygotować się do wyzwań, jakie go czekają pod egidą Hansiego Flicka, który z tego, co wiem i z tego, co słyszę, rozmawiał z byłym już bramkarzem reprezentacji Polski - mówił Wiśniowski na nagraniu.
Dziennikarz zdradził też, czego konkretnie dotyczyła rozmowa. - Panowie dyskutowali na temat stylu gry Barcelony, dlatego że Wojciech Szczęsny to jest jednak bramkarz, który jest przyzwyczajony do innego stylu. Juventus to była drużyna, która grała dość defensywnie, w niskim bloku. Podobnie jak reprezentacja Polski. (...) Hansi Flick jest innym szkoleniowcem, ale też wiemy, że Barcelona jest zupełnie inną drużyną - tłumaczył.
Szczęsny ma zastąpić w bramce Barcelony kontuzjowanego Marka-Andre ter Stegena. Jak na razie jego miejsce zajął 25-letni Hiszpan Inaki Pena, który zanotował dwa czyste konta. - Inaki to nasz numer jeden, a dziś zachowaliśmy czyste konto, więc wszyscy jesteśmy z tego powodu szczęśliwi - stwierdził niemiecki szkoleniowiec po meczu z Getafe. Mimo to wydaje się, że Polak nie będzie miał problemów z przebiciem się do pierwszej jedenastki.