Robert Lewandowski trafiał do siatki w trzech z czterech pierwszych spotkań nowego sezonu La Liga i w dużej mierze to dzięki niemu FC Barcelona jest liderem tabeli i jako jedyny zespół w lidze nie straciła jeszcze punktu. Katalońscy dziennikarze znów piszą pochwały na temat Polaka. Mają ku temu powody.
Czwartkowe wydanie dziennika "Sport" określa jego formę jako "odrodzenie". Dziennikarze zaznaczają, że to między innymi zasługa bardzo dobrego przygotowania fizycznego. -Robert zabrał się do pracy, aby zintensyfikować swoje przygotowania, mając jeden cel: znów cieszyć się z wielu bramek - czytamy.
Kilka słów Lewandowskiemu poświęca także publicysta "Sportu" Joan Vehils, który wprost pisze o tym, że forma Polaka jest jedną z najlepszych informacji na początku tego sezonu Barcelony.
- Jego gole i połączenie z młodymi zawodnikami są fundamentalne dla Barcelony. Jest jednym z największych beneficjentów zmiany systemu gry - pisze, zauważając, że Hansi Flick chce grać bardziej bezpośrednio. Zwraca uwagę na doskonałą współpracę Lewandowskiego z Laminem Yamalem, Raphinhą i sprowadzonym latem Danim Olmo.
Vehils ostrzega jednak, że problemem dla Lewandowskiego może być brak naturalnego zmiennika. - Flick będzie musiał sobie z tym poradzić, gdy liczba meczów zacznie się kumulować. Prędzej czy później będzie musiał rotować - komentuje. Dziennikarz przewiduje także resztę sezonu. - Wrócił do tego, kim był. Ciekawie będzie oglądać jego pojedynek z Mbappe - kwituje.
To właśnie Francuz przed startem nowego sezonu La Liga jawił się jako jeden z głównych faworytów do wygrania klasyfikacji strzelców. Póki co musi jednak oglądać plecy Lewandowskiego, który marzy o tym, aby powtórzyć wynik z pierwszego sezonu w Katalonii. Został wówczas królem strzelców ligi.
Robert Lewandowski od 2022 roku rozegrał w Barcelonie 99 meczów, w których zdobył 63 gole i zaliczył 18 asyst. Najbliższe spotkanie zaplanowane na 15 września z Gironą będzie więc okazją do jubileuszu i setnego występu w granatowo-bordowych barwach. Hiszpanie przypominają też o ostatnim sezonie, gdy w dwumeczu obu drużyn Girona rozbiła prowadzony wtedy przez Xaviego zespół aż 4:2. I to dwukrotnie.