Pierwsze dwa mecze Kyliana Mbappe w lidze hiszpańskiej mogły bardzo martwić. Gwiazdor wyglądał w zespole jak ciało obce, nie grzeszył ani dobrą grą, ani skutecznością. Zaś pozbawiony mocy w ofensywie Real nie był w stanie pokonać Mallorki (1:1) oraz Las Palmas (1:1). Wygrali tylko z Realem Valladolid (3:0), ale i tak tracili już cztery punkty do bezbłędnej jak dotąd Barcelony.
Presja wzrosła, gdy Katalończycy odnieśli kolejne zwycięstwo, kompletnie rozbijając Real Valladolid aż 7:0. Rywalem był Real Betis, który słabo wszedł z sezon (remis i porażka). Oczy były znów skierowane na Mbappe, ale Francuz wreszcie podołał wyzwaniu. Madrytczycy długo się męczyli, lecz w drugiej połowie w końcu udało się przełamać opór rywali. Mbappe najpierw wykorzystał kapitalne podanie od Fede Valverde, a w 75. minucie karnego i dubletem dał Realowi upragnione zwycięstwo.
Tym samym gwiazdor zadebiutował też w klasyfikacji strzelców. Mbappe dołączył do grupy trzynastu innych zawodników, którzy mają na koncie już dwa trafienia. Cały ten "peleton" goni duet z FC Barcelony. Prowadzi Robert Lewandowski z czterema golami, a tuż za nim jest Raphinha z trzema bramkami. Brazylijczyk każdą z nich strzelił we wspomnianym zwycięstwie nad Realem Valladolid 7:0. Ma do tego też dwie asysty, a Polak jedną. Mbappe na ten moment nie ma asyst na koncie.
Kolejną okazję do poprawy dorobku Francuz dostanie już po przerwie reprezentacyjnej. W sobotę 14 września Real pojedzie na niełatwy baskijski teren, by zagrać z Realem Sociadad (5 pkt po czterech meczach). Barcelona z Lewandowskim i Raphinhą z kolei też łatwo mieć nie będzie, bo zmierzy się na wyjeździe z trzecią drużyną zeszłego sezonu, czyli Gironą (7 pkt w czterech meczach).