Wymarzony start pracy w FC Barcelonie notuje jej nowy trener Hansi Flick. Barca w trzech pierwszych meczach sezonu 2024/2025 uruchomiła protokół "2:1", albowiem takim wynikiem pokonywała Valencię, Athletic Bilbao oraz Rayo Vallecano. W sobotnie popołudnie mierzyła się u siebie z Realem Valladolid i był to prawdziwy popis strzelecki.
Gospodarze zwyciężyli aż 7:0, a hat-trickiem popisał się Raphinha. Gola oraz asystę dorzucił Robert Lewandowski. Według wyliczeń profilu OptaJose na portalu X polski napastnik jest pierwszym zawodnikiem, który zdobył cztery bramki w pierwszych czterech meczach FC Barcelony w La Liga od czasów Leo Messiego w sezonie 18/19.
Kolejny dobry mecz 36-latka spowodował wysokie oceny od hiszpańskiej prasy. Kataloński "Sport" ocenił jego występ na siódemkę w dziesięciopunktowej skali. "Flick dał mu odpocząć w ostatniej części meczu, kiedy wszystko było już rozstrzygnięte. Do tego czasu dobra gra Polaka i strzelona bramka. Zdobył już cztery gole w tym sezonie. W drugiej połowie trafił w słupek" - czytamy, a dziennikarze nazywają go "Pichichim", czyli królem strzelców. "Numer 9 Barcy chce odzyskać tron utracony w zeszłym sezonie i ma na koncie cztery gole, z czego jeden z dzisiejszego mecz z Valladolid" - dodają.
Podobne określenie w kontekście Lewandowskiego użyło "Mundo Deportivo". "Szczęśliwy, a także niszczycielski i odpowiedzialny. Polska dziewiątka po raz kolejny była niezwykle zaangażowana w losy drużyny. Po mistrzowsku wykorzystał pierwszą nadarzającą się okazję i zdobył kolejną bramkę, która umocniła jego pozycję najlepszego strzelca LaLigi. Mógł strzelić więcej goli, ale przeszkodził mu słupek" - czytamy w katalońskim medium. Z kolei madrycka "Marca" przyznała mu dwie gwiazdki - na trzy zasłużyli Dani Olmo, Raphinha oraz Lamine Yamal.
Teraz przed Robertem Lewandowskim dwa mecze Ligi Narodów w reprezentacji Polski. Po przerwie na kadrę FC Barcelona zmierzy się na wyjeździe z Gironą.