Robert Lewandowski i spółka tylko częściowo mogą być zadowoleni z wtorkowego zwycięstwa nad Rayo Vallecano. Gole Pedriego i debiutującego w klubie Daniego Olmo rzeczywiście dały wygraną, ale okupiona ona została sporą stratą. 17-letni pomocnik Marc Bernal zerwał więzadła krzyżowe w lewym kolanie oraz złapał kontuzję łąkotki zewnętrznej. "Poważna kontuzja, która w najbliższych dniach zmusi go do poddania się operacji" - pisało "Mundo Deportivo".
To oznacza, że zawodnik prawdopodobnie będzie pauzował 10-12 miesięcy. Można przypuszczać, że w tym sezonie już nie wystąpi. To złe wieści dla Hansiego Flicka, który w pierwszych trzech spotkaniach korzystał z niego niezwykle ochoczo.
Młody pomocnik był podstawowym graczem i zagrał w każdym z meczów. Jego kontuzja nie tylko zmniejsza pole manewru, ale i powoduje ból głowy Niemca - kto powinien zająć miejsce w środku pola? Zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę odejście Ilkaya Gundogana, który wrócił do Manchesteru City. Kontuzjowany jest także Frenkie de Jong.
Według wspominanego "Mundo Deportivo" najpoważniejszym kandydatem do zastąpienia Bernala jest inny młodzian - Marc Casado. Tymczasem Barcelona - jak donosi inny kataloński dziennik "Sport" - podjęła już decyzję po kontuzji Bernala. Dla wielu może się ona wydawać zaskakująca. Pokazuje jednak ludzką twarz klubu.
"Barca chce przedłużyć kontrakt z młodym zawodnikiem w nadchodzących tygodniach. Klub chce w ten sposób przekazać całe swoje wsparcie i pewność siebie pomocnikowi" - pisze dziennikarz "Sportu" Toni Juanmarti.
Podkreśla, że byłoby to skorzystanie z opcji przedłużenia, która widnieje w jego dotychczasowej umowie obowiązującej do 2026 roku. "W ten sposób Marc będzie mógł rozpocząć długi proces rehabilitacji, mając wsparcie na każdym kroku i wiedząc, że nie tylko słowami, ale także czynami Barca ma do niego maksymalne zaufanie" - dodaje.
Barcelona jest liderem La Ligi, a jeszcze w sierpniu zagra kolejny ligowy mecz. 31 sierpnia zmierzy się z Realem Valladolid. Katalończycy są faworytem tego starcia.